ETPC: Rosja nie dopuściła się nieludzkiego traktowania krewnych ofiar zbrodni katyńskiej
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że rosyjski wymiar sprawiedliwości nie dopuścił się nieludzkiego i poniżającego traktowania krewnych ofiar zbrodni katyńskiej. - To jest rzecz absolutnie skandaliczna (...) Polacy w swej większości, a zwłaszcza rodziny zamordowanych, nie zgadzają się z taką oceną - powiedział o wyroku Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, w Polsat News. Z kolei dr Patrycja Grzebyk z Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW oceniła wyrok "ewidentną porażką". - Nie uznano żadnych naszych argumentów - powiedziała.
21.10.2013 | aktual.: 21.10.2013 13:33
Czytaj także: Uzasadnienie Trybunału w Strasburgu ws. zbrodni katyńskiej MSZ: jesteśmy rozczarowani wyrokiem ws. skargi katyńskiej "Wina za wyrok ws. zbrodni katyńskiej leży po polskiej stronie"
Wyrok trybunału, który w tej sprawie dotyczy naruszenia przez Rosję art. 3 konwencji, jest ostateczny. Art. 3 głosi, że "nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu".
Skandaliczny wyrok dla rodzin ofiar zbrodni. Porażka Polski
- To jest rzecz absolutnie skandaliczna, z której wynika jedno, że kto ma siłę, kto ma moc, kto ma pieniądze i władzę może łamać wszelkie zasady i nie będzie nigdy przez nikogo ukarany i potępiony - ocenił wyrok Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, w Polsat News.
- Te ludobójstwo dokonane na polskich oficerach 73 lata temu było tego rodzaju zbrodnią nienawiści w stosunku do Polaków, którzy mogli zaszkodzić interesom Związku Radzieckiego. Nieukaranie zbrodniarzy doprowadziło już w czasach nam współczesnych do tego, że ludobójstwo zostało powtórzone w Ruandzie, na Bałkanach i, nie daj Boże, to jest najlepsza droga i ścieżka ku temu, by było powtarzane w innych światowych miejscach konfliktów zbrojnych - mówił Melak.
Prezes Komitetu Katyńskiego dodał: "Polacy w swej większości, a zwłaszcza rodziny zamordowanych, nie zgadzają się z taką oceną".
- Przegraliśmy. O ile, moim zdaniem, pierwszy wyrok w sprawie katyńskiej był dla nas bardzo korzystny; tego, czego nie uzyskaliśmy na podstawie artykułu drugiego konwencji, uzyskaliśmy w artykule trzecim. Teraz nie uznano i "dwójki" i "trójki", czyli ta wygrana z pierwszego wyroku została całkowicie anulowana przez Wielką Izbę. Nie mamy tak naprawdę już nic do zrobienia, przynajmniej przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, ponieważ dalsza droga jest już zamknięta - powiedziała dr Patrycja Grzebyk z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.
- O ile poprzednim razem mówiliśmy, że wyrok Trybunału był naszą porażką - choć według mnie był to całkiem duży sukces - tak ten jest ewidentną porażką. Nie uznano żadnych naszych argumentów, wszystkie pozytywne racje, które były wyrażone w pierwszym wyroku, tutaj zostały po prostu unieważnione ze względu na retroaktywność - Trybunał nie może wypowiadać się na temat faktów, które miały miejsce przed przyjęciem Konwencji przez Rosję - ocenia dr Grzebyk.
Poprzedni wyrok ETPC
W poprzednim orzeczeniu z 16 kwietnia 2012 r., od którego odwołali się skarżący, trybunał stwierdził, że do "nieludzkiego i poniżającego traktowania" ze strony rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości doszło wobec dziesięciu z 15 krewnych ofiar NKWD z 1940 r., którzy oskarżyli władze Rosji o naruszenie konwencji praw człowieka.
Krewni ofiar NKWD skarżyli się przed trybunałem na postępowanie rosyjskich sądów, które uznawały, że nie można stwierdzić, że polscy jeńcy zostali zamordowani, a nawet poddani represjom ze strony sowieckiego państwa. Krewni, którzy przez długie powojenne lata nie mogli otwarcie mówić o prawdziwym losie swoich najbliższych, dowiadywali się zatem od rosyjskich władz, że w ogóle nie doszło do zbrodni katyńskiej. Ich zdaniem, negowanie zbrodni katyńskiej można porównać do negowania Holokaustu.
Skarżący zwrócili uwagę trybunału np. na słowa jednego z rosyjskich prokuratorów wojskowych, który wprost usprawiedliwiał zbrodniczą decyzję Stalina i jego politbiura z 1940 r. W ocenie rosyjskiego śledczego, nawet jeśli "hipotetycznie przyjąć", że polscy jeńcy "mogli zostać zabici" na polecenie władz, było to uzasadnione, bo część polskich oficerów to byli "szpiedzy, terroryści i sabotażyści", a przedwojenna polska armia "była szkolona do walki ze Związkiem Sowieckim".
Rosyjskie władze odmówiły także skarżącym prawnej rehabilitacji ofiar Katynia. Po rehabilitacji krewni ofiar mogliby mieć dostęp do dokumentów dotyczących ich bliskich, znajdujących się np. w nadal utajnionych 35 ze 183 tomów akt rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Prawna rehabilitacja oznacza uznanie także przez samych Rosjan, że zamordowani przez NKWD wiosną 1940 r. polscy obywatele nie są przestępcami.
Jednocześnie Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że władze Rosji nie wywiązały się ze współpracy ze strasburskimi sędziami w postępowaniu dot. zbrodni katyńskiej. Rząd Rosji odmówił przekazania sędziom kopii postanowienia o umorzeniu śledztwa ws. zbrodni katyńskiej.
Trybunał w Strasburgu uznał tym samym naruszenie art. 38 konwencji, który dotyczy współpracy rosyjskich władz z sędziami badającymi skargę katyńską. Wiąże się to odmową rządu Rosji doręczenia na wezwanie trybunału kopii decyzji o umorzeniu śledztwa katyńskiego. Śledztwo to w latach 1990-2004 prowadziła rosyjska Główna Prokuratura Wojskowa.
Rosjanie powołali się na utajnienie tego postanowienia, mimo że prawo międzynarodowe zabrania usprawiedliwiania odmowy współpracy z trybunałem przez odwołanie się do przepisów prawa krajowego. Władze Rosji uznały, że ujawnienie informacji o wydarzeniach sprzed ponad 70 lat stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa rosyjskiego państwa.
Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał też, że nie może ocenić rosyjskiego śledztwa ws. zbrodni katyńskiej z lat 1990-2004, bo Rosja przyjęła konwencję praw człowieka dopiero w 1998 r., czyli osiem lat po rozpoczęciu śledztwa.
Tym samym trybunał podtrzymał poprzedni wyrok w tej sprawie.
Wyrok Wielkiej Izby trybunału oznacza, że nie może on ocenić decyzji rosyjskiej Głównej Prokuratury Wojskowej, która w latach 1990-2004 prowadziła śledztwo ws. zbrodni katyńskiej. Nie może, ponieważ władze Rosji przyjęły Europejską Konwencję Praw Człowieka w 1998 r., a więc osiem lat po rozpoczęciu przez prokuraturę postępowania wyjaśniającego zbrodnię katyńską. Na nieprawidłowości w tym śledztwie wskazywały skarżące Rosję rodziny katyńskie.
Źródła: PAP, Polsat News