Finlandia alarmuje. Rosja odpowiedzialna za zakłócenia sygnału GPS
Zakłócenia sygnału GPS, które od pewnego czasu są coraz bardziej odczuwalne, są rezultatem działań podejmowanych przez Rosję - oświadczyła Elina Valtonen, szefowa fińskiego MSZ. Finlandia w tej sprawie współpracuje ściśle z sojusznikami z NATO oraz partnerami z UE - wynika z oficjalnego komunikatu.
Szefowa fińskiej dyplomacji zauważyła, że "zakłócenia sygnału GPS objawiają się na różne sposoby", jednak ministerstwo nie posiada informacji, czy są one wynikiem celowych działań, czy też są jedynie ubocznym skutkiem innych działań.
Z raportu Fińskiej Agencji Transportu i Komunikacji (Traficom) wynika, że problem zakłóceń sygnału GPS w ruchu powietrznym na terenie Finlandii oraz w regionie bałtyckim "nie jest zjawiskiem nowym", jednak jego skala znacząco wzrosła od momentu, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę.
W raporcie zwrócono uwagę na fakt, że Rosja posiada bazy do prowadzenia wojny elektronicznej w Zatoce Fińskiej, m.in. w Petersburgu oraz w południowej części Bałtyku w obwodzie kaliningradzkim. Rosja korzysta również ze swojego własnego systemu nawigacji satelitarnej Glonass.
Zakłócenia sygnału GPS są typowe dla obszarów objętych konfliktem oraz dla obszarów sąsiadujących z nimi - podkreślono w komunikacie Traficom. W ostatnim czasie liczba zgłoszonych przypadków zakłóceń sygnału GPS znacznie wzrosła. W tym roku odnotowano już setki takich incydentów, podczas gdy w całym 2023 roku było ich około pół tysiąca. W 2020 roku i wcześniej odnotowywano rocznie po kilkadziesiąt takich przypadków.
Zakłócenia w odbiorze sygnału GPS stały się znacznie bardziej intensywne od stycznia tego roku, kiedy to Ukraina zaatakowała dronami rosyjską infrastrukturę energetyczną. "Możliwe, że obecne zakłócenia sygnału GPS w przestrzeni powietrznej są efektem samoobrony Rosji. W praktyce celem zakłócania sygnału jest umożliwienie nawigacji i sterowania dronami, a działanie to nie ogranicza się tylko do terytorium Rosji, ale rozprzestrzenia się także na obszar Finlandii" - podkreśliła fińska administracja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojna w Ukrainie a bezpieczeństwo Polski w Unii. "Trzeba dokonać wyboru"
Zakłócenia GPS wymusiły zawieszenie lotów
Na początku tygodnia fińska linia lotnicza Finnair podjęła decyzję o zawieszeniu na miesiąc lotów do estońskiego miasta Tartu, po tym jak w ubiegły weekend dwa samoloty fińskiego przewoźnika nie były w stanie podejść do lądowania z powodu zakłóceń sygnału GPS i musiały zawrócić do Helsinek.
Tartu jest jednym z nielicznych miejsc, do których nie można dotrzeć bez GPS, korzystając z innych metod pozycjonowania - przekazał Finnair, który rozpoczął realizację lotów do Tartu pod koniec marca. Połączenie z Helsinek było jedynym międzynarodowym realizowanym do tego małego lotniska w południowej części Estonii.
Na lotnisku w Tartu nie ma np. kontrolera ruchu. Estońskie służby zapowiedziały, że podczas przerwy powstanie infrastruktura, która umożliwi lądowanie z wykorzystaniem innych metod podejścia do lądowania.
Organy odpowiedzialne za bezpieczeństwo ruchu w Estonii jak i Finlandii zapewniają, że zakłócenia sygnału GPS nie wpływają np. na loty do Tallina i Helsinek, gdzie można wykorzystać inne systemy pozycjonowania (m.in. radiolatarnie DME). Bezpieczny jest także ruch promowy na Zatoce Fińskiej - przekazała Estońska Administracja Morska.
Po raz pierwszy o problemach z odbiorem sygnału GPS poinformowano w 2018 roku, kiedy doszło do zakłóceń w fińskiej części Laponii. Miało to miejsce podczas międzynarodowych ćwiczeń NATO w Norwegii, w których Finlandia (wówczas jako partner NATO) brała udział. Wtedy o źródło zakłóceń podejrzewano rosyjskie siły zbrojne. Norwegia zebrała dowody w tej sprawie, a fińskie MSZ wezwało rosyjskiego ambasadora.
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski