Eskalacja protestów górników. Będą rozmawiać tylko z premier Ewą Kopacz
Związkowcy zapowiadają eskalację protestów. Żony górników kopalń przeznaczonych do likwidacji jadą autokarami do Warszawy. Kobiety chcą spotkać się z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Tymczasem premier Ewa Kopacz jedzie na Śląsk, gdzie o godz. 14 ma spotkać się ze związkowcami. W niedzielę wieczorem górnicy zerwali rozmowy z delegacją rządową ws. restrukturyzacji kopalń. Negocjacje przerwano w atmosferze skandalu, teraz związkowcy chcą rozmawiać jedynie z premier Kopacz.
Informację o spotkaniu Ewy Kopacz ze związkowcami potwierdził szef Śląskich struktur PO, poseł Tomasz Tomczykiewicz. W poranku Radia Katowice przypomniał, że pani premier wielokrotnie mówiła, że chce rozmawiać z górnikami, a oczekiwania związkowców są "zaporowe". Jednocześnie dodał, że reforma jest absolutnie konieczna.
Żony górników jadą do stolicy
Pracownice administracji i przeróbki węgla, a także żony górników kopalń przeznaczonych do likwidacji rano wyjechały autokarami do Warszawy. W stolicy chcą spotkać się z prezydentem Bronisławem Komorowskim.
- Zabierają petycję i będą prosiły pana prezydenta o włączenie się w spór i w rozwiązywanie problemu. Cel jest taki, żeby ci ludzie, którzy protestują na dole, w kopalniach, mogli wreszcie wyjechać do swoich rodzin - mówił szef górniczej "Solidarności" Jarosław Grzesik.
Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek powiedziała, że delegacja pracownic kopalni i żon górników zostanie przyjęta w siedzibie Kancelarii Prezydenta przy ulicy Wiejskiej.
- Mimo że nikt się nie kontaktował z kancelarią w tej sprawie, nie wiadomo, kto jest inicjatorem i organizatorem przyjazdu pracownic kopalni i żon górników, to przyjęcie ich petycji jest dla kancelarii oczywiste. Delegacja, która wręczy petycję, będzie przyjęta w siedzibie Kancelarii Prezydenta przy ulicy Wiejskiej - powiedziała Trzaska-Wieczorek.
Blokady
Związkowcy zablokowali rano tory w Katowicach. Na torowisko obok siedziby śląsko-dąbrowskiej Solidarności weszło około 50 osób. Około 30 osób blokuje też drogę przy - przeznaczonej do likwidacji - kopalni Brzeszcze. Protestujący to związkowcy z kopalni Piast, którzy solidaryzują się ze swoimi kolegami.
Zerwane rozmowy
W poniedziałek na Śląsku związki zawodowe rozszerzyły akcję protestacyjno-strajkową, sprzeciwiając się przyjętemu przez rząd planowi naprawczemu dla Kompanii Węglowej (KW). Zakłada on likwidację kopalń: Bobrek Centrum w Bytomiu, Brzeszcze w miejscowości o tej samej nazwie, Pokój w Rudzie Śląskiej oraz Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu. Górnicy tych zakładów prowadzą pod kilku dni odziemne protesty.
Górnicze związki zawodowe, które w niedzielę zerwały prowadzone w Katowicach negocjacje ze stroną rządową, zapowiedziały eskalację protestu. Związkowcy poczuli się urażeni określeniem "pajacowanie", które padło z ust jednego z przedstawicieli rządu. Mimo przeprosin oświadczyli, że wrócą do rozmów, ale pod warunkiem, że weźmie w nich udział premier Ewa Kopacz i negocjacje będą dotyczyły całej branży, a nie tylko KW.
Rząd zapewnia, że w przypadku realizacji planu naprawczego KW redukcja zatrudnienia dotknie maksymalnie ok. 3 tys. osób, które zostaną objęte programami osłonowymi. W przeciwnym razie spółce grozi upadłość, w wyniku której pracę straci blisko 50 tys. osób - ostrzega resort gospodarki.