Eska Rock wyrzuca Kubę Wojewódzkiego i Michała Figurskiego - dziennikarze podzieleni
Eska Rock wyrzuca Kubę Wojewódzkiego i Michała Figurskiego, a program „Poranny WF” wypada z anteny na zawsze - informuje Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.
Organizacja nominowała obu prezenterów-celebrytów do tegorocznej Hieny Roku, ale zdania na ten temat wśród dziennikarzy są podzielone.
29.06.2012 | aktual.: 29.06.2012 15:23
Jesienią program Wojewódzkiego i Figurskiego nie wróci na antenę. Radio Eska Rock nie potwierdza oficjalnie informacji o rozwiązaniu umów z prezenterami, ale ich także nie dementuje. "Stanowisko Zarządu Radia Eska ROCK S.A. w tej sprawie jest takie, że nie udzielamy informacji na temat umów, wiążących nas z pracownikami i współpracownikami" - napisała w mailu wysłanym Wirtualnej Polsce Agnieszka Korotyńska, specjalistka ds. PR w Grupie Radiowej Time. Zbigniew Benbenek, właściciel ZPR (a tym samym Eski Rock) też nie chce potwierdzić tej informacji.
W czwartek wieczorem Kuba Wojewódzki napisał na Facebooku: "Z dniem 28 czerwca 2012 roku audycja Poranny WF przeszła do historii. Tej samej, która nas osądzi. Wszystkim współpracownikom dziękuje, fanów pozdrawiam a wrogom mówię - do usłyszenia..."
Dziennikarze podzieleni ws. Hien Roku
Dziennikarze są zaskoczeni, że Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich specjalnie dla Michała Figurskiego i Kuby Wojewódzkiego reaktywowało tytuł Hieny Roku, przyznany po raz ostatni w 2009 roku - informuje press.pl.
Wczoraj SDP poinformowało, że nominuje ich do tego tytułu w związku z programem "Poranny WF" na antenie radia Eska Rock, podczas którego żartowali na temat Ukrainek. - To były oczywiste kandydatury, na dodatek recydywa - Kuba Wojewódzki w przeszłości obraził rzecznika transportu drogowego Alvina Gajadhura dlatego, że jest Hindusem z pochodzenia - tłumaczy Krzysztof Skowroński, prezes SDP.
- SDP dołączyło do chóru oburzonych na Figurskiego i Wojewódzkiego bez cienia głębszej refleksji, w myśl zasady: im mocniej i stadniej potępimy nieudany program, tym bardziej poczujemy się lepsi - komentuje Zdzisław Pietrasik, kierownik działu Kultura w "Polityce". Na łamach ostatniego wydania tego tygodnika Wojewódzki tłumaczy, że w satyrycznym programie próbował komentować świat poprzez groteskę, wcielając się w postać rodzimego chama i kołtuna.
SDP nie przyjmuje tego usprawiedliwienia. I zapowiada, że będzie co miesiąc (z wyjątkiem wakacji) wskazywać kandydatury do Hieny Roku - choć w tym roku nie zrobiło tego jeszcze ani razu. Wcześniej kandydatury były ogłaszane pod koniec roku, wraz z nagrodami SDP. I, jak mówi Krzysztof Skowroński, było ich tak wiele, że nie starczało czasu na ich rzetelną ocenę - dlatego nie przyznało tego tytułu ani w 2010, ani w 2011 roku.
- Dowcipy Figurskiego i Wojewódzkiego były brutalne i nieudane, ale nie zasługują na tytuł Hieny Roku, bo wszystko wskazuje na to, że autorzy chcieli nieudolnie zdemaskować polskiego kołtuna, nie kierowali się nienawiścią czy uprzedzeniem rasowym, nie popełnili rażącego dziennikarskiego błędu - komentuje Seweryn Blumsztajn, prezes Towarzystwa Dziennikarskiego, publicysta "Gazety Wyborczej". I dodaje: - SDP radzę, aby przyjrzało się tekstom politycznych publicystów, znajdzie w nim wiele przekłamań, mowę nienawiści, a więc doskonałe kandydatury do Hieny Roku - dodaje.
Podobnie sądzi Zdzisław Pietrasik z "Polityki": - Rozumiem, że nominacje do Hieny Roku mają wskazać nieprawidłowości, zachęcać do trzymania się standardów dziennikarskich, czekam więc z dużym zainteresowaniem, kogo w następnej kolejności wskaże SDP - podsumowuje.
Fala komentarzy-"elaboratów" Internautów
O zdjęciu z anteny programu Wojewódzkiego i Figurskiego „Poranny WF” głośno zrobiło się również w mediach społecznościowych. Część internautów krytykowała decyzję zarządu stacji, a część prezenterów i ich ubiegłotygodniowe wypowiedzi. Większość wpisów wymierzona była w którąś ze stron – podała agencja informacyjna „PRESS-SERVICE Monitoring Mediów”, która przeprowadziła analizę.
"Case Wojewódzkiego i Figurskiego przełamał socialowe trendy, zwłaszcza na Facebooku. W medium, charakteryzującym się dynamiką i lakonicznością przekazu, pojawiały się wręcz elaboraty, w których komentujący uzasadniali swoje opinie" - czytamy w opublikowanej analizie.