Escape roomy. Minister wyklucza - nie będzie nowej ustawy
Joachim Brudziński wykluczył prace nad osobną ustawą o escape roomach. Po tragedii w Koszalinie skontrolowano już ponad 400 tego typu pomieszczeń w całym kraju. - Wnioski są niepokojące - przyznał minister spraw wewnętrznych i administracji.
Szef MSWiA przyznał, w audycji emitowanej na antenie radiowej Trójki, że trwające od piątkowego wieczoru kontrole w escape roomach wykazały ponad 1000 uchybień. - W tym ponad 500, jeśli chodzi o odpowiednią drogę ewakuacji. To pokazuje skrajną nieodpowiedzialność właścicieli tych konkretnych miejsc - powiedział.
Joachim Brudziński potwierdził, że pierwszym działaniem po piątkowej tragedii było ustalenie liczby escape roomów. Były one rejestrowane w rozmaity sposób, inne - jako placówki intelektualne. - Inne są sezonowe - a że idą ferie, to spodziewamy się, że wiele wkrótce się otworzy - dodał minister.
"Serce płacze"
Szef resortu powtórzył, że mimo tragicznych wydarzeń w Koszalinie, państwo polskie zdało egzamin. - Strażacy nie przegrali z przepisami, ze swoimi kompetencjami - przegrali z cudzą nieodpowiedzialnością. Pamiętajmy, że żadne, nawet najsprawniejsze państwo, nie postawi przy przedsiębiorcy kilku urzędników - wyjaśnił.
Brudziński dodał, że słowa te nie oznaczają, że udaje, że nic się nie stało. - Za każdym razem, kiedy wracam myślami do tego zdarzenia - serce płacze - zdradził.
Ustawy nie będzie
Minister powiedział, że upoważnił jednego ze swoich zastępców, by - wspólnie ze strażakami i inspektorami straży - przygotował dla premiera propozycje zmian przepisów, które poprawią bezpieczeństwo użytkowników escape roomów. - Specjalnej ustawy pisać nie będziemy. Gdyby były przestrzegane już istniejące przepisy, do tej tragedii by nie doszło - podsumował.
Zobacz także: Jacek Sasin odpowiada Durczokowi ws. Koszalina. Mocne słowa
Masz news, zdjęcie lub filmik? Daj znać przez dziejesie.wp.pl