Trzech innych dziennikarzy potwierdziło, że ich mieszkania nachodzili pracownicy służb bezpieczeństwa w czasie ich nieobecności. Oczekują, że wkrótce także zostaną aresztowani.
Doradca prezydenta Erytrei Yemane Gebremeskel powiedział, że nic nie wie o aresztowaniach, ale - jeśli do nich doszło - to powodem jest brak pozwolenia na oddalanie się ze służby państwowej - podaje BBC. (mk)