Erdogan szykuje atak. Armia czeka na rozkaz
Rosja wezwała Turcję do wykazania się powściągliwością w Syrii i powstrzymania eskalacji napięć. Turcja odpowiedziała oskarżeniami wobec Kremla. Erdogan zarzuca Rosjanom "niewykonanie zobowiązań" antyterrorystycznych wobec Syrii i Iraku i zapowiada kolejne ataki na kurdyjskich bojowników.
W niedzielę tureckie samoloty bojowe przeprowadziły szturm na miejsca, które miały mieć związek z wyjętą spod prawa Partią Pracujących Kurdystanu (PKK) i YPG, która według Ankary jest skrzydłem PKK. Turcja prowadziła ofensywę lądową przeciwko kurdyjskiej milicji w Syrii wzdłuż syryjskiej granicy. Erdogan nazwał operację sukcesem. Turecki minister obrony Hulusi Akar ogłosił "eliminację" 184 bojowników w ciągu dwóch dni operacji w Syrii i Iraku.
To dopiero początek. Prezydent Tayyip Erdogan sygnalizuje możliwe dalsze działania. - Od kilku dni atakujemy terrorystów naszymi samolotami, armatami i bronią - powiedział Erdogan w przemówieniu wygłoszonym w północno-wschodniej Turcji. - Jeśli Bóg pozwoli, wykorzenimy ich wszystkich naszymi czołgami, naszymi żołnierzami, tak szybko, jak to możliwe - dodał prezydent Turcji.
Tymczasem Rosja zareagowała apelami o stonowanie reakcji. - Będziemy wzywać naszych tureckich kolegów do wykazania się pewną powściągliwością w celu zapobieżenia eskalacji napięć nie tylko w północnych i północno-wschodnich regionach Syrii, ale na całym terytorium - powiedział rosyjski wysłannik w Damaszku, Aleksander Ławrentiew.
Jak informuje Reuters, Ławrientiew powiedział, że Turcja nie powiadomiła wcześniej Rosji o swoich planach i nie uprzedziła o nalotach. - Mamy nadzieję przekonać naszych tureckich partnerów do powstrzymania się od użycia nadmiernej siły na terytorium Syrii - powiedział rosyjski urzędnik. Dodał, że Rosja będzie współpracować z zainteresowanymi stronami w celu znalezienia pokojowego rozwiązania "kwestii kurdyjskiej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turcja grzmi na Rosję. "Nie wywiązali się z obietnicy"
Jak donosi agencja RIA Novosti, prezydent Turcji Tayyip Erdogan ripostuje zarzutem, że strona rosyjska nie wywiązała się ze swojej deklaracji "oczyszczenia" syryjskich regionów z kurdyjskich grup zbrojnych. Przewidywały to porozumienia zawarte w 2019 roku.
Na mocy tego dokumentu Federacja Rosyjska miała wprowadzić jednostki rosyjskiej żandarmerii wojskowej i syryjskiej służby granicznej po syryjskiej stronie granicy z Turcją.
- Mamy porozumienie ze stroną rosyjską na oczyszczenie regionu z terrorystów. Niestety, choć wielokrotnie im o tym przypominaliśmy, nie zrobili tego i nie robią. Podjęliśmy kroki przeciwko tamtejszym terrorystom we własnym zakresie Będziemy to kontynuować - powiedział Erdogan dziennikarzom podczas konferencji prasowej zorganizowanej w samolocie, którym wracał z uroczystości otwarcia sportowej imprezy w Katarze.
Prezydent Turcji powiedział także, że nikt nie może przeszkodzić jego krajowi w ustanowieniu bezpieczeństwa wzdłuż granic. - Oświadczam, że wypełniliśmy naszą część umów o ochronie naszych granic z Syrią. To koniec odwracania naszej uwagi gierkami - stwierdził.
We wtorek podczas oficjalnej wizyty w Turcji minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser powiedziała dziennikarzom, że Berlin zdecydowanie stoi po stronie Ankary, jeśli chodzi o walkę z terroryzmem, ale ostrzegła, że reakcja powinna być rozsądna.
- Popieramy Turcję w dochodzeniu w sprawie tego ataku terrorystycznego i w walce z terroryzmem, ale też uważamy, że reakcja musi być rozsądna i zgodna z prawami człowieka i nie szkodzić ludności cywilnej - stwierdziła Feaser.