Epidemia otyłości wśród dzieci rozszalała się na dobre

Nadwaga i otyłość niszczą układ krążenia dzieci szybciej i bardziej, niż do tej pory sądzono - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Specjaliści zgromadzeni podczas największego zjazdu kardiologów alarmują: Rodzice nie mogą lekceważyć otyłości swoich dzieci. Nawet jeśli nasza pociecha już dźwiga dodatkowe kilogramy, nie poddawajmy się - apelują.

Epidemia otyłości wśród dzieci rozszalała się na dobre
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

13.11.2008 | aktual.: 05.06.2018 15:49

To już nie problem, ale zdrowotna katastrofa. Epidemia otyłości wśród dzieci rozszalała się na dobre, a jak wiadomo, dziecięca otyłość najczęściej nie mija z wiekiem - przekonywali eksperci zgromadzeni w Nowym Orleanie na dorocznym zjeździe Amerykańskiego Towarzystwa Chorób Serca.

Wśród kardiologów mówi się: "Jesteś tak stary, jak stare są twoje tętnice". To znaczy, że jeżeli mówimy o ryzyku zawału serca czy udaru mózgu, ważniejszy od metryki jest biologiczny wiek naczyń krwionośnych. Dr Geetha Raghuveer z University of Missouri Kansas City School of Medicine za pomocą ultradźwięków zmierzyła grubość ścian tętnic szyjnych u 70 dzieci i nastolatków w wieku od 6 do 19 lat mających problemy z nadwagą i otyłością oraz podwyższony poziom cholesterolu. Pogrubienie wewnętrznej warstwy tej ściany jest ważnym wskaźnikiem pokazującym, czy nasze tętnice (nie tylko szyjne, ale też np. wieńcowe) atakuje miażdżyca.

- Niestety, w przypadku ponad połowy dzieci stwierdziliśmy, że ich tętnice szyjne bardziej przypominają naczynia 45-latków niż ich szczupłych rówieśników - mówiła Raghuveer. - Wyniki tych badań jasno dowodzą, że jeżeli dziecko przekroczy granicę otyłości, a w dodatku ma podwyższony poziom cholesterolu, rodzice i lekarz muszą zacząć działać - przekonywała.

Otyłość u dzieci dość wcześnie i niekorzystnie odbija się też na budowie serca. Dowiedli tego uczeni z Royal Prince Alfred Hospital w Westmead w Australii. Tamtejszy zespół kierowany przez dr. Juliana Ayera sprawdził, jak otyłość wpływa na wielkość lewego przedsionka, do którego trafia krew niosąca z płuc tlen.

Pozostaje najważniejsze pytanie - jak sobie z tym wszystkim poradzić. Lekami? Tak, ale tylko w skrajnych przypadkach. A na co dzień? Przede wszystkim: ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zdrowiemłodzieżnauka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)