Smutne miny w PiS. Zaczęła się "depisyzacja"

W wtorek nowy Sejm wybrał m.in. posłów zasiadających w Krajowej Radzie Sądownictwa oraz członków Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych, od których zależy zgoda na pociągnięcie posłów do odpowiedzialności za przestępstwa oraz ewentualne aresztowanie. Były senator PiS przewidział dalszy ciąg "depisyzacji".

Pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji. Ławy polityków PiS zafrasowanych przebiegiem głosowań nad kandydatami do prezydium Sejmu
Pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji. Ławy polityków PiS zafrasowanych przebiegiem głosowań nad kandydatami do prezydium Sejmu
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Tomasz Molga

- Depisyzacja będzie przebiegać radykalnie w takich obszarach jak media publiczne, spółki Skarbu Państwa, służby specjalne i wymiar sprawiedliwości. Jak to będzie wyglądać w Sejmie? Po tym, co działo się w poniedziałek, wydaje się, że do komisji nie zostaną dopuszczone osoby, które uznaje się za zaangażowane w zmiany ustrojowe w latach poprzednich - mówił WP Jan Maria Jackowski, były senator PiS (wykluczono go z klubu tej partii w 2022 roku). W ostatnich wyborach mimo zebrania 71 tys. głosów nie uzyskał mandatu senatora w swoim okręgu.

Ten były polityk (z 16-letnim stażem w parlamencie) już tydzień temu przewidywał, że opozycja zacznie przeprowadzać "depisyzację", czyli oczyszczanie struktur państwa z wpływów jednej opcji politycznej. I to dość brutalną. Pierwszy odcinek widzieliśmy już w początkowych godzinach inauguracyjnego posiedzenia Sejmu i Senatu. Kandydaci na wicemarszałków z PiS przepadli w głosowaniach.

- Dość długo byłem uczestnikiem życia politycznego i każda nadchodząca władza zapowiadała rozliczenie przeciwników. Po pewnym czasie kończyło się w zasadzie na niczym. Tym razem to rozliczanie może być bardziej konsekwentne, co widać w tonie wypowiedzi polityków opozycji - komentuje Jan Maria Jackowski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pierwsze posiedzenie parlamentu. Porażka za porażką PiS

Rozmówca WP odniósł się do wydarzeń z poniedziałku, kiedy to kandydatura Elżbiety Witek na funkcje wicemarszałka Sejmu nie uzyskała większości.

Dlaczego? Politycy opozycji wypominają jej słynną reasumpcję głosowań i słynną scenę z "trzeba anulować, bo przegramy". Natomiast w Senacie poparcia na stanowisko wicemarszałka nie uzyskał Marek Pęk. Dlaczego? Mówił o senatorach opozycji, że są " prorosyjską większością".

Oznacza to, że po pierwszym dniu obrad nowego parlamentu politycy obozu Zjednoczonej Prawicy zostają tylko szeregowymi posłami i senatorami - bez funkcji.

- Już tak kiedyś było. Każde z tych zdarzeń miało swój precedens w przeszłości - mówi dalej Jackowski. Przypomina, iż w jednej z poprzednich kadencjach przedstawiciel PSL nie został dopuszczony do prezydium Sejmu. Natomiast w 2005 roku senatorowie PiS nie pozwolili, aby wicemarszałkiem Senatu został Stefan Niesiołowski (wówczas zmienił barwy z AWS na PO). Platforma Obywatelska nie miała wówczas swojego wicemarszałka w Senacie. Marszałkiem był Bogdan Borusewicz, pozycjonujący się jako niezależny, a popierany przez PiS.

- Tak więc kiedyś była akcja, to teraz jest reakcja. To zbija argument o rzekomych niedemokratycznych działaniach opozycji - podsumowuje Jackowski.

"Depisyzacja" w KRS

We wtorek po południu Sejm zajął się wyborem czterech reprezentantów w Krajowej Radzie Sądownictwa. Kandydatami PiS byli: Arkadiusz Mularczyk, Marek Ast, Bartosz Kownacki i Kazimierz Smoliński. To posłowie, którzy dotąd zasiadali w KRS. Sejm wybrał jednak polityków zgłoszonych przez obecną opozycję. Nowymi członkami Krajowej Rady Sądownictwa zostali: Anna Maria Żukowska, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Robert Kropiwnicki i Tomasz Zimoch.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (326)