Ekwadorski dziennikarz o bananach z kokainą w Polsce. "Liczba transportów rośnie, a ludzie giną"

Polscy pracownicy popularnego dyskontu nie wierzyli własnym oczom, gdy w skrzynkach z bananami znajdowali ostatnio kilogramy kokainy. Jak ustalono, narkotyki przyjechały z Ekwadoru. - Przemyt to u nas poważny problem. Coraz częściej celem jest Europa - przyznaje Wirtualnej Polsce dr Carlos Jijón z "La Republica".

Sytuacja w Ekwadorze jest bardzo napięta
Źródło zdjęć: © udla.edu.ec
Patryk Osowski

Ponad 220 kg czystej kokainy o łącznej wartości kilkudziesięciu milionów złotych znajdowano ostatnio w sklepach w całej Polsce. Policja postawiła na nogi wszystkie swoje siły, a biały proszek zabezpieczono m.in. w województwach mazowieckim, łódzkim, śląskim i dolnośląskim.

Większość z nas kojarzy przemyt z dostawami z Meksyku i Kolumbii - szczególnie po wielkim zainteresowaniu wśród Polaków serialem "Narcos". Ale skąd w tej całej układance Ekwador?

Patryk Osowski, Wirtualna Polska: Macie duży problem z narkobiznesem? Można przypuszczać, że kokaina trafiła do Polski przez pomyłkę, czy był to raczej zaplanowany kierunek i tylko na ostatnim etapie przerzutu coś poszło nie po myśli gangów?

*Dr Carlos Jijón, redaktor naczelny portalu "La Republica" (Ekwador): * Problem z handlem narkotykami jest u nas bardzo poważny. Północ Ekwadoru leży nad Pacyfikiem i graniczy z największym obszarem produkcji koki w południowej Kolumbii. Po podpisaniu pokoju przez kolumbijski rząd i partyzantkę FARC, ten teren jest zdominowany przez różne grupy przestępcze.

Producenci koki przekazują swój produkt do Ekwadoru, a stamtąd jest on wysyłany dalej. Do tej pory trafiał głównie do Stanów Zjednoczonych, ale ostatnio odkryto również duże transporty do Europy.

Rządzący wciąż nie są w stanie wygrać wojny z gangami?

To bardzo trudne. Obecny prezydent Lenín Moreno próbuje z tym walczyć. Ale na przykład jego poprzednik Rafael Correa został oskarżony o przyjmowanie pieniędzy z handlu narkotykami nawet podczas kampanii wyborczej. Zarzucono mu, że celowo łagodził kontrole graniczne i umożliwiał w ten sposób wysyłkę kolumbijskiej kokainy w świat.

Ale co gorsze, ostatnio odkryto nawet, że w handel kokainą zaangażowani byli ludzie związani z armią.

Obraz
© Patrol ekwadorskich służb bezpieczeństwa, FOTO: PAP

Niedawno byłem w Meksyku. W jednym z miast trzy dni po moim wyjeździe zabito 5 osób w tym szefa lokalnej policji. Nigdzie na świecie nie czułem się tak niebezpiecznie jak tam. W Ekwadorze jest podobnie?

Nie aż tak jak w Meksyku, ale pojawiają się groźne incydenty. W tym roku handlarze narkotyków zaatakowali na przykład Komendę Główną Policji w Esmeraldas i ją wysadzili. Podobno zrobili to w odwecie za zaostrzone kontrole, które wprowadził nowy rząd.

Potem porwali trzech dziennikarzy, aby wymienić ich na aresztowanych handlarzy narkotyków. Rząd Moreno nie zaakceptował szantażu, a dziennikarze... zostali zabici. Porwano też dwóch cywilów. Ich również zabito.

Na koniec wojsko odzyskało częściowo kontrolę nad tym obszarem, ale wciąż północ kraju jest uznawana za niebezpieczną. Między gangami narkotykowymi a siłami bezpieczeństwa toczą się tam regularne bitwy.

Czyli Ekwador płaci cenę niekorzystnego położenia?

Częściowo tak, ponieważ największa część narkotyków jest wytwarzana w kolumbijskim regionie Tumaco. Do północnych prowincji Ekwadoru takich jak Manabi i Esmeraldas trafia tylko po to, by wypłynąć z tamtejszych portów na Pacyfik.

I gdzie stamtąd trafia?

Przeważnie najpierw kokaina ląduje w Meksyku, gdzie przejmują ją gangi z Sinaloa. Dopiero potem jest wysyłana do USA i Europy.

Dziennikarze mogą swobodnie informować o narkobiznesie? Czy wiąże się to dla nich z dużym ryzykiem?

Uważa się, że siły publiczne, a nawet władze lokalne są częścią tego biznesu. W zeszłym roku dziennikarz, który donosił, że władze miasta Esmeraldas były zamieszane w handel narkotykami, został zastrzelony w swoim biurze w biały dzień.

O los przechwyconych w Polsce 220 kg kokainy Wirtualna Polska zapytała przedstawicieli Komendy Głównej Policji i Prokuratury Krajowej. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że śledztwo w całej sprawie potrwa jeszcze długo. Zakończy się najprawdopodobniej wnioskiem sądu o zniszczenie narkotyków. A jaka jest szansa na zatrzymanie osób, które miały być w Polsce adresatami białego proszku? Odpowiedź na to pytanie TUTAJ

Zobacz także: Kokaina w polskich sklepach. Kasjerki zdradzają kulisy

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

"Rosja nie ma potencjału". Dowódca estońskiej armii o manewrach
"Rosja nie ma potencjału". Dowódca estońskiej armii o manewrach
Trump zwiększa presję na Rosję. Wzywa UE do nałożenia ceł
Trump zwiększa presję na Rosję. Wzywa UE do nałożenia ceł
Katar zapowiada odwet? Padły oskarżenia o sabotaż
Katar zapowiada odwet? Padły oskarżenia o sabotaż
Zmasowany ostrzał Ukrainy. Polska poderwała myśliwce
Zmasowany ostrzał Ukrainy. Polska poderwała myśliwce
"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
"Niefortunny incydent". Trump reaguje na atak Izraela
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
UE potępia atak Izraela w Katarze. "Złamanie prawa międzynarodowego"
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Łódź z Gretą Thunberg celem ataku? Na pokładzie pomoc dla Gazy
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Rosyjska gospodarka na krawędzi. Nowe dane ujawniają kryzys
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 09.09.2025 – losowania Eurojackpot, Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Premier krytykuje prezydenta za słowa w Helsinkach
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Sikorski odpowiedział Przydaczowi. "On jeszcze miał mleczaki"
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę
Katar: nie zostaliśmy uprzedzeni o izraelskim ataku na Dohę