Eksplozja w Przewodowie. Ukraina blokuje śledztwo
By wyjaśnić sprawę eksplozji w Przewodowie, potrzebna jest współpraca z Ukrainą. Strona ukraińska jednak milczy. Pojawiają się obawy, że śledztwo trzeba będzie zawiesić.
Do zdarzenia doszło 15 listopada 2022 roku. Na terenie leżącej niedaleko od granicy z Ukrainą wsi Przewodów (powiat hrubieszowski, woj. lubelskie) spadł pocisk. W wyniku eksplozji zginęło dwóch obywateli Polski. To 59-letni traktorzysta Bogdan C. i 60-letni kierownik magazynu Bogusław W.
Jak później informowały polskie władze, był to pocisk najprawdopodobniej ukraińskiej obrony powietrznej. Doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe informacje ws. eksplozji w Przewodowie
Jednak cały czas nie ma odpowiedzi na kluczowe pytania - skąd, a także przez kogo została wystrzelona rakieta. Jak informuje RMF FM, w śledztwie kluczowa jest opinia biegłych, którzy muszą ostatecznie potwierdzić, jaka rakieta eksplodowała w Przewodowie.
Jak przekazują dziennikarze RMF FM, polscy śledczy potrzebują informacji od Ukraińców. Prokuratura prowadząca postępowanie w tej sprawie wysłała prośbę o przesłanie informacji do ukraińskich instytucji. Odpowiedzi nie ma jednak od kilku miesięcy.
Jeden z prokuratorów powiedział wręcz, że obawia się, iż po jakimś czasie śledztwo będzie trzeba zawiesić.
Źródło: RMF FM/WP/PAP