Eksplozja w nielegalnym składzie paliw
Dyżurny kętrzyńskiej
policji przyjął zgłoszenie o wybuchu w garażu w Stradunach koło
Korsz. Właściciel zginął w strasznych męczarniach - spłonął
żywcem, jego żona jest ciężko ranna - poparzoną kobietę odwieziono
do szpitala. Na miejscu eksplozji pracowali wczoraj policjanci,
prokurator i strażacy - informuje "Gazeta Olsztyńska".
07.07.2006 | aktual.: 07.07.2006 00:25
Eksplozja była tak silna, że podmuch wyrwał drzwi budynku. Według relacji świadka Jan. B. wszedł do garażu i wtedy nastąpił wybuch- mówił po południu Marcin Piechota, rzecznik policji w Kętrzynie.
Przyczyny eksplozji jeszcze nie są znane ale strażacy podejrzewają, że przyczynili się do niego właściciele garażu. Tam był najprawdopodobniej jakiś duży skład paliwa- powiedział nam Robert Fliciński z Komendy Wojewódzkiej PSP w Olsztynie.
Do wybuchu doszło w chwili, kiedy małżonkowie przelewali paliwo do zbiorników. Najprawdopodobniej w garażu nagromadziło się dużo oparów benzyny. Wystarczyła jedynie iskra. Ze wstępnych oględzin miejsca tragedii wynika, że w garażu w Sadunach mogło być kilka tysięcy litrów benzyny i oleju napędowego. Wszystko najprawdopodobniej pochodziło w przemytu. Mieszkańcy Sadun opowiadali strażakom, że właściciel garażu prowadził "biznes" na sporą skalę, bo - jak mówili ludzie - przyjeżdżały do niego nawet cysterny. Policja i prokuratura będą badać również ten wątek. (PAP)