Eksplozja samochodu w centrum Doniecka. Należał do szefa miejscowej milicji
Jak podają rosyjskie media, w centrum Doniecka doszło do wybuchu. Według wstępnych informacji przed budynkiem rządowym eksplodował samochód. Jak informuje Reuters, powołując się na rosyjską agencję Interfax, nikt nie został ranny. Ukraina wezwała społeczność międzynarodową do potępienia rosyjskich prowokacji w Donbasie.
18.02.2022 | aktual.: 18.02.2022 18:49
Informacje za pośrednictwem rosyjskiej agencji TASS przekazali separatyści w Donbasie. Samochód eksplodował w centrum Doniecka, w pobliżu budynku rządowego. Agencja Reutera powołując się na Interfax, przekazała, że nikt nie został ranny. Samochód należał szefa miejscowej milicji Denisa Sinenkova - podaje "RT".
Ukraińskie Centrum Komunikacji Strategicznych oceniło, że wybuch to "świadoma prowokacja bojowników". Centrum zaznacza, że Kijów wielokrotnie zaprzeczał temu, jakoby zamierzał atakować przeciwnika.
W komunikacie przekazano, że ładunek w pobliżu budynku administracji "mógł podłożyć tylko ktoś, kto otrzymał taką wskazówkę od dowództwa wojsk, bo w mieście są zaostrzone środki bezpieczeństwa". Stwierdzono także, że wojska okupacyjne są zainteresowane "rozniecaniem konfliktu"
Portal "Ukraińska Prawda" przekazał, że "mieszkańcy nie słyszeli eksplozji".
Rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko wezwał społeczność międzynarodową do "natychmiastowego potępienia rosyjskich prowokacji w Donbasie".
"Ukraina nie prowadzi i nie planuje żadnych akcji sabotażowych w Donbasie. Wzywamy społeczność międzynarodową do natychmiastowego potępienia prowokacji Rosji i separatystów, którzy wstrzymują próby rozwiązania konfliktu drogą dyplomatyczną" - napisał Nikołenko, zaznaczył, że brak odpowiedniej reakcji lub zajęcie neutralnego stanowiska tylko "pogorszy sprowokowaną przez Rosję sytuację".
"Obywatele ukraińscy żyją po obu stronach linii kontaktowej. Ich pokój, bezpieczeństwo i dobrobyt są absolutnym priorytetem dla ukraińskich władz. Oskarżenia dotyczące rzekomego przygotowywania ofensywy na tymczasowo okupowanych terytoriach w obwodach donieckim i ługańskim nie są prawdziwe" - podkreślił rzecznik ukraińskiego MSZ. Nikołenko podkreślił, że "niezmiennie jesteśmy oddani porozumieniu politycznemu", a Rosja z kolei "prowadzi kampanię dezinformacji i eskaluje konflikt".
Jest obawa, że wybuch może być prowokacją. Po południu przywódcy republiki Donieckiej i Ługańskiej wezwali obywateli do natychmiastowej ewakuacji, tłumacząc, że armia ukraińska planuje "zajęcie Donbasu siłą". Kijów natychmiast zdementował te informacje. Kilkadziesiąt minut później w centrum Doniecka rozbrzmiały syreny alarmowe.
W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo filmów, na których widać mieszkańców Doniecka uciekających do Rosji.
W Doniecku podstawiono kilkadziesiąt autobusów, które mają pomóc w ewakuacji.
Mieszkańcy w obawie przed wybuchem konfliktu, wypłacają pieniądze z bankomatów.
Materiał aktualizowany