Eksplozja pod siedzibą ONZ w Bagdadzie
Na parkingu w pobliżu siedziby ONZ w Bagdadzie doszło do silnej eksplozji. Według informacji rzecznika armii USA, był to zamach samobójczy.
22.09.2003 | aktual.: 22.09.2003 11:14
Na miejscu zginęły dwie osoby - zamachowiec i funkcjonariusz irackiej ochrony. Jest wielu rannych, wymienia się liczby od ośmiu (amerykańskie źródła) do dwudziestu (naoczni świadkowie cytowani przez agencje).
Zamachowiec wjechał samochodem na parking hotelu Canal - kwatery ONZ w centrum Bagdadu - i w odległości 90 metrów od budynku, tuż przed punktem kontrolnym irackiej ochrony, wysadził się w powietrze - wynika z informacji, przedstawionej przez amerykańskiego rzecznika Seana Kirleya. "To był zamach samobójczy" - powiedział rzecznik. Ranni to w większości iraccy policjanci.
Zamachu dokonano niemal w tym samym miejscu, gdzie 19 sierpnia potężna eksplozja samochodu-pułapki spowodowała śmierć co najmniej 22 osób, w tym szefa misji ONZ w Iraku Sergio Vieiry de Mello.
Mimo że budynek został w sierpniowym wybuchu poważnie uszkodzony, personel ONZ nadal w nim pracuje.
Eksplozja była słyszalna w całym centrum Bagdadu. Jak wynika z relacji naocznych świadków, natychmiast po wybuchu na miejsce przyjechało około 20 amerykańskich pojazdów wojskowych i teren został zamknięty.
Zamach miał miejsce na dwa dni przed kluczowym wystąpieniem prezydenta USA George'a W. Busha w siedzibie ONZ, gdzie ma on przedstawić Zgromadzeniu Ogólnemu NZ ocenę sytuacji w Iraku, a także - jak się oczekuje - zaoferować Narodom Zjednoczonym odegranie istotniejszej roli w samym Iraku.
W sobotę w zamachu w Bagdadzie ranna została członkini irackiej Rady Zarządzającej Akila al-Haszimi, powszechnie uważana za przyszłą przedstawicielkę Iraku w ONZ. Stan poważnie rannej al- Haszimi, jednej z zaledwie trzech kobiet w Radzie, jest nadal poważny, jakkolwiek jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.