Eksplodujące paczki w Europie. W środku gadżety erotyczne
Kosmetyki, poduszki do masażu i zabawki erotyczne znajdowały się w paczkach, które eksplodowały w trzech częściach Europy. Reuters publikuje szczegóły operacji na podstawie źródeł z polskiego śledztwa. Za atakami miało stać rosyjskie GRU.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie doszło do wybuchów? W lecie 2024 r. trzy paczki eksplodowały w magazynach kurierskich w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Polsce. Kolejna paczka z ładunkiem wybuchowym została znaleziona w Warszawie.
- Kto stoi za atakiem? Wśród podejrzanych jest Ukrainiec Vladyslav D., który miał otrzymać instrukcje przez Telegram od osoby o pseudonimie "Warrior".
- Jakie były plany? Rosyjskie służby planowały ataki na samoloty cargo lecące do USA i Kanady, wysyłając paczki z Warszawy do Waszyngtonu i Ottawy.
19, 20 i 21 lipca 2024 roku w trzech krajach - w brytyjskim Birmingham, niemieckim Lipsku i w sortowni pod Warszawą - doszło do pożarów. Dokładną zawartość paczek poznano dzięki temu, że przejęto jedną z nich, która nie eksplodowała w warszawskim magazynie.
Na pierwszy rzut oka przesyłki wyglądały niewinnie – znajdowały się w nich kosmetyki, poduszki do masażu i erotyczne gadżety. Ale w środku znajdowały się także domowej roboty ładunki zapalające, stworzone z łatwopalnych chemikaliów - podaje Reuters. Eksplozje wywołały pożary, ale na szczęście nikt nie ucierpiał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WP ujawniła, ile zarobił Pablo Morales. "SSP nie mogą być paśnikiem"
Zatrzymania i zarzuty. Trop prowadzi do Vladyslava D.
Polska prokuratura zatrzymała 27-letniego Vladyslava D., obywatela Ukrainy mieszkającego w Polsce. Według śledczych to on najpierw wyruszył swoim oplem astrą z Katowic do Kowna, a następnie zabrał z bagażnika zaparkowanego tam samochodu kilkanaście przedmiotów. Następnie ruszył do Wilna, gdzie przygotował paczki i aktywował mechanizmy detonacji z wcześniej ustawionym czasem. Potem przekazał paczki kolejnej osobie, używając hasła "Mary". Paczki zostały wysłane do różnych miejsc w Europie jeszcze tego samego dnia - relacjonuje agencja Reutera.
Polskie służby, które prowadzą dochodzenie w tej sprawie, uważają, że za akcją stoi rosyjski wywiad wojskowy GRU. Polscy śledczy ustalili, że zatrzymany Ukrainiec Vladyslav D. działał na podstawie instrukcji, które otrzymał na Telegramie od oficera GRU, którego znał z pseudonimu "Warrior".
Drugi podejrzany to Alexander B., Rosjanin z Rostowa nad Donem. Został zatrzymany w Bośni i wydany Polsce. Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty działania na rzecz obcego wywiadu i terroryzmu.
To był tylko test. Prawdziwy cel? Samoloty do USA i Kanady
Eksperci ds. bezpieczeństwa ostrzegają, że wybuch paczek był tylko "próbą generalną". Celem sabotażystów miało być w przyszłości wysyłanie podobnych ładunków do Stanów Zjednoczonych i Kanady - na pokładach samolotów cargo. Taka operacja mogłaby doprowadzić do katastrof i paraliżu systemów logistycznych. Europejscy urzędnicy mówią wprost: to element rosyjskiej wojny hybrydowej, wymierzonej w kraje wspierające Ukrainę.
Źródło: Reuters