Ekspert ostrzega. Wyspy bez skutecznej obrony powietrznej
Brytyjski ekspert wojskowy dr Sidharth Kaushal ostrzegł na łamach "Telegraph", że Wielka Brytania nie dysponuje systemem zdolnym do przechwytywania pocisków balistycznych. W jego ocenie, w obliczu rosyjskich gróźb, kraj potrzebuje własnej "Lwiej Kopuły", która chroniłaby Wyspy.
Analityk z Royal United Services Institute (RUSI) ocenił, że Wielka Brytania nie musi obawiać się ataków rakietami balistycznymi, takimi jak 9M723 Iskander-M, ani rosyjskimi dronami, ponieważ musiałyby one przelecieć przez przestrzeń powietrzną sojuszników i prawdopodobnie zostałyby zestrzelone przez myśliwce F-16 lub Typhoon.
Zdaniem dr. Sidhartha Kaushala realne zagrożenie stanowią pociski manewrujące wystrzeliwane z bombowców Tu-95 lub okrętów podwodnych o napędzie atomowym. Ekspert podkreśla, że możliwość odpalenia pocisków z dużej odległości oraz trudność w wykryciu startów z wód oceanicznych poważnie utrudniają obronę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie zaskoczeni pod Donieckiem. Moment ataku na konwój armii Putina
Wyspy bez skutecznej obrony powietrznej
Według Kaushala w ewentualnym konflikcie Rosja skoncentrowałaby się na kluczowych celach wojskowych, takich jak bazy lotnicze i centra dowodzenia, więc brytyjski system obronny powinien przede wszystkim chronić te punkty, niekoniecznie będąc kompleksowy w całym kraju.
Analityk zaznaczył, że obecne zdolności obronne Wielkiej Brytanii są niewystarczające. RAF dysponuje jedynie trzema samolotami wczesnego ostrzegania E-7 Wedgetail, co nie pozwala na ciągły nadzór, a marynarka wojenna ma zbyt mało niszczycieli typu 45, by skutecznie chronić swoje lotniskowce. Choć Rosja obecnie nie ma wystarczającej liczby pocisków balistycznych średniego zasięgu, sytuacja ta może się zmienić w ciągu najbliższej dekady – ostrzegł ekspert.