Ekspert od wizerunku Adam Łaszyn o taśmie z Jarosławem Kaczyńskim. "Ważna dla niezdecydowanych"
"Bomba" - mówi opozycja, "kapiszon" - słychać z obozu rządzącego. To reakcje na aferę ujawnioną przez "Gazetę Wyborczą" z Jarosławem Kaczyńskim w roli głównej. Taki odbiór sprawy nie dziwi Adama Łaszyna, eksperta od wizerunku. Taśmy, na których słychać prezesa PiS, są według niego ważne dla innej grupy.
- Afera Bliźniaczych Wież jak w zwierciadle pokazuje podział w społeczeństwie. Dla zwolenników PiS to potwierdzenie wspaniałości Prezesa. Dla przeciwników - namacalny dowód, że jest jak Capo di Tutti Capi. I tak już będzie z jakimikolwiek aferami z Jarosławem Kaczyńskim na pierwszym planie lub w tle. Do wyborów, przez następne kilka lat, a chyba nawet w ocenie przyszłych pokoleń oceniających tę postać - ocenił w rozmowie z WP Adam Łaszyn, ekspert od wizerunku.
I rzeczywiście, dla krytyków Prawa i Sprawiedliwości, sprawa ze spółką Srebrna to "bomba", która obnaża, jaki jest naprawdę Jarosław Kaczyński, że to biznesmen, a nie skromny szeregowy poseł. Z kolei obóz rządzący drwi z "Gazety Wyborczej", że zapowiadała coś wielkiego, a wyszedł "kapiszon" i tak naprawdę laurka dla prezesa PiS.
Łaszyn zwraca jednak uwagę, że to, co zostało nagrane, ma kluczowe znaczenie dla "środka społeczeństwa", czyli ludzi niezdecydowanych, na kogo mają głosować. - Dla nich afera Bliźniaczych Wież pokazała Jarosława Kaczyńskiego w trochę nowym świetle. To nie asceta pogubiony w świecie finansów i bez reszty oddany polityce, a człowiek jak najbardziej zainteresowany dużymi pieniędzmi i wielkimi biznesami. I dobrze się w nich orientujący, chętnie korzystający ze swych wpływów w imię interesów swej formacji. Dla tych niezdecydowanych to ważna wiadomość. A to środek elektoratu. I to ta właśnie część elektoratu decyduje o wynikach wyborów - podkreślił ekspert.
Zobacz też: PiS znalazło sposób, by przyćmić taśmy Kaczyńskiego. Zatrzymania to nie przypadek (OPINIA)
Wezwanie za wezwaniem
Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński wysłał wezwania przedsądowe do "Gazety Wyborczej", Platformy Obywatelskiej oraz Ryszarda Petru. Od partii opozycyjnej domaga się przeprosin za zamieszczenie w sieci materiałów, w których politycy PO twierdzili, że mógł popełnić przestępstwo płatnej protekcji.
Z kolei do lidera partii Teraz pismo trafiło dlatego, że nazwał prezesa PiS "oszustem". Kaczyński chce od Petru przeprosin i wpłaty 10 tys. zł na rzecz hospicjum.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl