Ekspert o nowym spocie PiS: jest obciachowy
Paweł Graś w stroju dozorcy z miotłą w ręku, sprzątający psie kupy u Niemca – tak rzecznika rządu w nowym spocie przedstawia PiS. Co o filmiku sądzą eksperci? - To spot skierowany do niezbyt wysmakowanego elektoratu. Wychodzi z niego obciachowość PiS-u – komentuje dla Wirtualnej Polski dr Norbert Maliszewski, psycholog społeczny, specjalista marketingu politycznego.
Niespełna minutowy filmik PiS odnosi się do niedawnych doniesień medialnych, według których rzecznik rządu Paweł Graś mieszka wraz z żoną w willi niemieckiego biznesmena na podstawie "umowy o świadczeniach wzajemnych" podpisanej na długo przed tym, zanim został posłem. Spot ma być początkiem internetowej ofensywy. Wkrótce ma pojawić się nowy filmik, którego bohaterką będzie Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Spot z Grasiem pojawił się w momencie, kiedy sondaże wskazują znaczny spadek poparcia dla PO. PiS kuje więc żelazo póki gorące. Czy wybrał dobrą formę ataku? Zdaniem eksperta, nie. – PiS zamiast pokazywać, że to Platforma jest obciachowa, poprzez formę tego spotu, dowodzi tylko własnej obciachowości – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Maliszewski.
Jak ocenia specjalista od marketingu politycznego, spot jest adresowany do twardego elektoratu PiS, a tym samym przekonuje tylko już wcześniej przekonanych. - To przekaz skierowany do typowego PiS-owca, partia nie przechwytuje zniechęconych do polityki Platformy. Wahający się wykształciuch nic w tej reklamówce dla siebie nie znajdzie – uważa Maliszewski.
Działania PiS, zdaniem Maliszewskiego, zamiast uderzać w Platformę, będą wzmacniać lewicę. – Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Jak pokazują ostatnie badania GfK Polonia, najchętniej wskazywanym ugrupowaniem drugiego wyboru jest SLD. To przypomina walkę Hamleta z Laertesem, w której zwycięzcą okazuje się Fortynbras, bo kiedy się pojawia, wokół są już same trupy – podsumowuje ekspert.
Zdaniem specjalisty od marketingu politycznego, PiS w nowej ofensywie przyjął z gruntu złą taktykę - celem partii powinna być zmiana wizerunku na łagodniejszy i bardziej merytoryczny. - W czasie kryzysu nikt nie odwołuje się do negatywnych emocji, nie posługuje się retoryką lęku. PiS musi więc skończyć z ciągłym mówieniem, jacy to straszni są Platformersi – podkreśla Maliszewski.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska