Ekspert o nowym spocie PiS: jest obciachowy
Paweł Graś w stroju dozorcy z miotłą w ręku, sprzątający psie kupy u Niemca – tak rzecznika rządu w nowym spocie przedstawia PiS. Co o filmiku sądzą eksperci? - To spot skierowany do niezbyt wysmakowanego elektoratu. Wychodzi z niego obciachowość PiS-u – komentuje dla Wirtualnej Polski dr Norbert Maliszewski, psycholog społeczny, specjalista marketingu politycznego.
28.07.2009 | aktual.: 29.07.2009 09:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niespełna minutowy filmik PiS odnosi się do niedawnych doniesień medialnych, według których rzecznik rządu Paweł Graś mieszka wraz z żoną w willi niemieckiego biznesmena na podstawie "umowy o świadczeniach wzajemnych" podpisanej na długo przed tym, zanim został posłem. Spot ma być początkiem internetowej ofensywy. Wkrótce ma pojawić się nowy filmik, którego bohaterką będzie Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Spot z Grasiem pojawił się w momencie, kiedy sondaże wskazują znaczny spadek poparcia dla PO. PiS kuje więc żelazo póki gorące. Czy wybrał dobrą formę ataku? Zdaniem eksperta, nie. – PiS zamiast pokazywać, że to Platforma jest obciachowa, poprzez formę tego spotu, dowodzi tylko własnej obciachowości – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Maliszewski.
Jak ocenia specjalista od marketingu politycznego, spot jest adresowany do twardego elektoratu PiS, a tym samym przekonuje tylko już wcześniej przekonanych. - To przekaz skierowany do typowego PiS-owca, partia nie przechwytuje zniechęconych do polityki Platformy. Wahający się wykształciuch nic w tej reklamówce dla siebie nie znajdzie – uważa Maliszewski.
Działania PiS, zdaniem Maliszewskiego, zamiast uderzać w Platformę, będą wzmacniać lewicę. – Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Jak pokazują ostatnie badania GfK Polonia, najchętniej wskazywanym ugrupowaniem drugiego wyboru jest SLD. To przypomina walkę Hamleta z Laertesem, w której zwycięzcą okazuje się Fortynbras, bo kiedy się pojawia, wokół są już same trupy – podsumowuje ekspert.
Zdaniem specjalisty od marketingu politycznego, PiS w nowej ofensywie przyjął z gruntu złą taktykę - celem partii powinna być zmiana wizerunku na łagodniejszy i bardziej merytoryczny. - W czasie kryzysu nikt nie odwołuje się do negatywnych emocji, nie posługuje się retoryką lęku. PiS musi więc skończyć z ciągłym mówieniem, jacy to straszni są Platformersi – podkreśla Maliszewski.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska