Eksperci: w Brukseli osiągnięto cenny kompromis
Polscy eksperci cieszą się, że na unijnym szczycie udało się wypracować porozumienie. Rano w Brukseli osiągnięto kompromis w sprawie nowego traktatu Unii.
23.06.2007 | aktual.: 23.06.2007 19:52
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/kulisy-szczytu-ue-6038708537262721g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/kulisy-szczytu-ue-6038708537262721g )
Kulisy szczytu UE
Były polski negocjator w Unii Europejskiej, Jan Kułakowski podkreśla, że w Brukseli osiągnięto cenny kompromis. Jego zdaniem, lepiej, że się porozumiano, niż gdyby doszło do zerwania szczytu i w efekcie wykluczenia Polski z konferencji międzyrządowej.
Były polski negocjator z Nicei powiedział również, że mówienie po szczycie o zwycięzcach i przegranych jest niewłaściwe. Kułakowski obawia się, że za zwycięstwo na szczycie zapłacimy wielką cenę w innych sprawach niż te związane z systemem liczenia głosów.
Jan Kułakowski podkreślił, że stanowisko Polski, prezentowane w czasie negocjacji, nie wzmocni naszej pozycji w Unii Europejskiej.
Na system głosowania zwraca uwagę Rafał Trzaskowski z Centrum Europejskiego Natolin. W jego ocenie wynegocjowany w Brukseli system liczenia głosów w Radzie Unii Europejskiej pozwoli Polsce na blokowanie decyzji, nie będzie jednak sprzyjał budowaniu koalicji z udziałem naszego kraju.
Rafał Trzaskowski dodał, że proponowany przez nas system pierwiastkowy pozwalałby budować Polsce pozytywne koalicje, bo nasz kraj byłby tak samo pożądanym partnerem jak inne duże państwa. Wynegocjowane zabezpieczenia tak naprawdę pozwalają tylko blokować decyzje - powiedział ekspert z Centrum Europejskiego Natolin. Rafał Trzaskowski zaznaczył jednak, że polscy negocjatorzy działali pod wielką presją.
Tymczasem w ocenie znawcy prawa traktatowego Unii Europejskiej Artura Nowaka-Fara, osiągnięty w Brukseli kompromis jest "umiarkowanie" korzystny dla Polski, choć jest on zarazem sukcesem Europy.
Profesor Nowak-Far zaznaczył, że polscy negocjatorzy musieli się liczyć z koniecznością rezygnacji z ważnej dla nas propozycji pierwiastkowej. Samo podjęcie podczas szczytu problemu podejmowania decyzji w zreformowanej Unii uznał za ich sukces.
Profesora Artura Nowaka-Fara nie dziwi, że prezydent, reprezentujący Polskę w Brukseli, podczas negocjacji kontaktował się z pozostającym w kraju premierem. Zauważył jednocześnie, że konieczność dzwonienia do Warszawy mogła wynikać ze zbyt wąskiego mandatu prezydenta i że takie konsultacje zasadniczo, mimo iż nie są niekonstytucyjne, nie powinny być zbyt częste.
Natomiast w opinii prezesa Demos Europa Centrum Strategii Europejskiej, w Brukseli osiągnięto kompromis, który pozwoli Unii zająć się swoją przyszłością. Paweł Świeboda ocenił, że Polska w negocjacjach stała na krawędzi samoizolacji. W jego przekonaniu, bardzo dobrze się stało, że mimo tego ostatecznie opowiedzieliśmy się za reformą.
Świeboda podkreślił, że teraz Polska powinna wyciągnąć wnioski z miesięcy sporów i uporczywego promowania koncepcji, która nie znajdowała poparcia u partnerów. Ponadto w ocenie Pawła Świebody, na szczyt powinien pojechać premier, ze względu na swoje uprawnienia konstytucyjne. Jego zdaniem pozwoliłoby to na uniknięcie krytycznych komentarzy w związku z telefonicznym konsultowaniem się prezydenta Kaczyńskiego z pozostającym w kraju premierem.
Paweł Świeboda dodał, że teraz po osiągnięciu porozumienia w Brukseli, dyskusja w Polsce o reformie Unii Europejskiej powinna być bardziej konstruktywna i pozbawiona politycznych emocji.