Eksperci Rady Europy rozmawiają z mniejszościami
Finansowanie oświaty i kultury, brak ustawy o mniejszościach, układ okręgów wyborczych - to niektóre problemy, które mniejszości narodowe i etniczne z Podlasia zgłosiły we wtorek ekspertom Rady Europy. W urzędzie wojewódzkim w Białymstoku odbyło się spotkanie poświęcone realizacji konwencji ramowej Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, ratyfikowanej przez nasz kraj w 2000 roku.
15.04.2003 | aktual.: 15.04.2003 13:57
Przedstawiciele Rady odbywają w Polsce cykl takich spotkań. W środę mają wziąć udział w posiedzeniu sejmowej komisji mniejszości narodowych i etnicznych.
Spotkanie w Białymstoku było zamknięte dla prasy. Przedstawiciele Rady Europy nie chcieli go komentować tłumacząc, że przygotują raport po całym cyklu takich spotkań z mniejszościami w Polsce.
Przedstawiciele mniejszości litewskiej zwrócili uwagę, że w przedstawionym na spotkaniu, rządowym raporcie o realizacji w Polsce konwencji ramowej nie ma niektórych spraw ważnych dla tej grupy. "Uważamy, że np. wprowadzenie do Puńska strażnicy Straży Granicznej naruszało prawa mniejszości zawarte w konwencji, a dotyczące struktury narodowościowej" - powiedziała po spotkaniu Irena Gasperowicz, przewodnicząca Wspólnoty Litwinów w Polsce, najważniejszej organizacji tej mniejszości.
Dodała, że od reformy oświatowej w Polsce z roku na rok pogarsza się sytuacja szkół na Suwalszczyźnie, gdzie nauczany jest język litewski. Obecnie w gminach Puńsk i Sejny planowane jest zamknięcie z powodów ekonomicznych sześciu takich szkół.
Mniejszość białoruska mówiła m.in. o problemach z finansowaniem jej kultury. "Nie można robić tak, że odpowiedzialność za los kultury mniejszości narodowych jest scedowana na organizacje pozarządowe. To absurd" - uważa przewodniczący Związku Białoruskiego w RP Eugeniusz Wappa.
Wspomniał także o dzieleniu okręgów w wyborach samorządowych, co na Podlasiu sprawiło, że rozproszone zostały głosy tej mniejszości na kandydatów w wyborach. Wappa przypomniał też, że po wojnie nastąpił proces polonizacji nazw miejscowości na Białostocczyźnie tam, gdzie mieszka mniejszość białoruska. "Ramowa konwencja mówi wyraźnie, że nazwy historyczne muszą być zachowane" - dodał.
Jak podczas prawie wszystkich takich spotkań przedstawiciele mniejszości zwrócili uwagę na trwające od kilkunastu lat prace nad ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych. Przedstawiciele mniejszości uważają, że przyjęcie przez Polskę konwencji było potrzebne. "Niewątpliwie spotkanie może przynieść spojrzenie instytucji europejskich na sytuację mniejszości w Polsce" - dodał Wappa. (reb)