Eksperci o sposobach na rozwiązanie kryzysu w Sejmie: wyeliminowanie mediów, wprowadzenie BOR, dyscyplinowanie
Przeniesienie posiedzenia Sejmu do Sali Kolumnowej, podjęcie "stosownych czynności" przez Straż Marszałkowską, wprowadzenie na salę obrad funkcjonariuszy BOR, ogłoszenie tajności obrad - to tylko niektóre propozycje ekspertów w sprawie rozwiązania kryzysu w Sejmie.
Na prośbę Biura Analiz Sejmowych eksperci przygotowali opinie dotyczące możliwości rozwiązania kryzysu w Sejmie oraz skutków prawnych postępowania posłów blokujących salę posiedzeń. Biuro Prasowe Sejmu przedstawiło je właśnie na swoich stronach internetowych.
Prof. Kmiecik o zachowaniu protestujących: nieodpowiedzialny wybryk
Zdaniem prof. dr hab. Romualda Kmiecika z UMCS w Lublinie, zachowanie posłów okupujących salę posiedzeń "pozwala rozpoznać w nim znamiona przestępstwa z Kodeksu Karnego.
"Rzecz w tym jednak, że infantylizm i irracjonalizm postępowania niektórych opozycyjnych posłów (...) skłaniają raczej do oceny tego zachowania jako nieodpowiedzialnego wybryku, do którego bardziej niż kodeks karny należałoby stosować - gdyby to było prawnie możliwe - środki wychowawcze przewidziane w ustawie o postępowaniu w sprawach nieletnich" - podkreślił prof. Kmiecik.
Tym bardziej - jak dodał - "że towarzyszą tym zachowaniom publiczne, telewizyjne wypowiedzi niektórych przedstawicieli opozycji świadczące o całkowitej niedojrzałości politycznej i nieznajomości prawa, mianowicie sugerujące przygotowywanie działań w kierunku utworzenia 'dwóch sejmów'".
"Ludzie ci nie zdają sobie sprawy, że gdyby ich słowa potraktować poważnie można by dostrzec w tym zamiar popełnienia zbrodni z art. 128 paragraf 1 k.k. we wczesnej fazie stadialnej, mianowicie w fazie przygotowania" - zaznaczył profesor.
Według niego zgodnie z tym artykułem przestępstwo można popełnić nie tylko przez dokonanie lub usiłowanie, ale także przez przygotowanie. "Kto czyni przygotowania w celu usunięcia przemocą konstytucyjnego organu również popełnia przestępstwo, a czym, jeśli nie formą pozbawienia znaczenia Sejmu, byłaby w istocie próba tworzenia 'drugiego sejmu'?" - podkreślił. Miejmy nadzieję, że wspomniane wypowiedzi nie mają nic wspólnego z rzeczywistością" - zauważył Kmiecik.
Prawnik zwrócił też uwagę, że blokując mównicę i fotel marszałka oraz zakłócając przebieg posiedzenia Sejmu, zmuszając Sejm do zmiany miejsca obrad, posłowie z pewnością przekroczyli swoje uprawnienia jako funkcjonariusze publiczni.
Zdaniem eksperta, przywrócenie porządku na sali sejmowej zależy od tego, czy marszałek Sejmu zechce podjąć działania dyscyplinujące, łącznie z zastosowaniem środków inicjujących postępowanie karne i ewentualne - zależnie od stanowiska prokuratury - działanie w kierunku uchylenia immunitetu posłów dopuszczających się działań bezprawnych. "Czy też kontynuując obrady w Sali Kolumnowej (marszałek) podejmie wobec protestujących w Sali Plenarnej środki oddziaływania edukacyjno-wychowawczego, uświadamiając im niestosowność postępowania" - dodał.
Prof. Górski proponuje utajnienie obrad i wyeliminowanie mediów
Prof. dr hab. Grzegorz Górski z Toruńskiej Szkoły Wyższej w swojej analizie przedstawia projekt kompromisu, który mógłby wyjść od marszałka Sejmu. Jego założeniem byłaby "inicjatywa rządowa w przedmiocie zmian w uchwalonej i podpisanej ustawie budżetowej". Według profesora dzięki temu w trakcie procedowania projektu nowelizacji mogłaby się odbyć debata, podczas której opozycja mogłaby przedstawić swoje stanowisko w sprawie budżetu.
Zdaniem Górskiego, jeśli kompromis okazałby się niemożliwy, należy rozważyć trzy scenariusze. Przeprowadzenie najbliższego posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej przy ograniczonym dostępie mediów (co automatycznie powoduje osłabienie napięcia przez brak transmisji) - podkreślił. "Jednak w tym wypadku należy uniknąć problemów technicznych wokół quorum i liczenia głosów oraz odpowiednio zabezpieczyć mównicę w tym pomieszczeniu przed ponowną okupacją" - zaznaczył ekspert.
Drugi scenariusz dotyczy procedowania na sali posiedzeń. Według prawnika, w tym wypadku należy ogłosić tajności obrad, "co automatycznie skutkuje również wyeliminowaniem mediów i nagłaśniania przez nie ewentualnych prowokacji ze strony posłów PO i Nowoczesnej".
"Wprowadzić na salę obrad grupy funkcjonariuszy BOR"
Trzeci scenariusz, według eksperta, to wprowadzenie na salę obrad Sejmu grupy funkcjonariuszy BOR, przydzielonych do ochrony ministrów oraz marszałków Sejmu. "Będą oni dysponowali wszelkimi atrybutami, aby zapewnić ochronę zarówno mównicy jak i fotela Marszałka Sejmu, co wykluczy możliwość przeprowadzenia blokady w stylu znanym z ostatniego posiedzenia" - czytamy w analizie Górskiego.
Dr hab. Jarosław Wyrembak, ekspert ds. legislacji w Biurze Analiz Sejmowych wskazuje kilka możliwych sposobów rozwiązaniach sytuacji w Sejmie. Jak zaznaczył, może to być podjęcie próby zaangażowania Konwentu Seniorów, podjęcie próby mediacji, czasowe przeniesienie dalszych posiedzeń Sejmu do innej sali obrad.
Dr hab. Wyrembak: blokowanie i okupacja mównicy to "przemoc" i "akt niebywałego zamachu"
Wymienił też "podjęcie czynności koniecznych do egzekwowania wszystkich możliwych konsekwencji prawnych zachowania grupy Posłów". "Zwłaszcza: stosowanej przemocy (na płaszczyźnie odpowiedzialności etycznej, regulaminowej, cywilnoprawnej i prawnokarnej) oraz podjęcie stosownych czynności przez Straż Marszałkowską" - podkreślił.
"Wybór najbardziej właściwych środków działania należy oczywiście do Marszałka Sejmu. Zastosowanie każdego ze wskazanych sposobów działania - w tym nawet zwrócenie się o podjęcie stosownych czynności do Straży Marszałkowskiej - może zostać uznane za uzasadnione" - dodał ekspert.
"Nie może bowiem być wątpliwości co do tego, że blokowanie i okupacja mównicy sejmowej oraz fotela Marszałka Sejmu stanowi - według klasyfikacji prawnych - przemoc, wykluczającą możliwość prawidłowego funkcjonowania Sejmu i wypełniania swoich zadań przez organy Sejmu" - czytamy w analizie dr. Wyrembaka.
"Jako taka, stanowi akt niebywałego zamachu, naruszającego polską kulturę parlamentarną, dobre tradycje i zwyczaje parlamentarne. Oznacza także sprzeniewierzenie się przez grupę Posłów złożonemu ślubowaniu poselskiemu, zobowiązującemu między innymi do przestrzegania Konstytucji i innych praw RP" - napisał prawnik.
Jak dodał, wobec faktu, że treść ślubowania określa sama Konstytucja, "bez wątpienia działania podejmowane przez grupę Posłów - w związku z przebiegiem 33. posiedzenia Sejmu - można uznać także za sprzeniewierzenie się Konstytucji RP".
Dr Chybalski: wobec posłów można wyciągać konsekwencje prawne
Dr Piotr Chybalski, który jest ekspertem ds. legislacji w Biurze Analiz Sejmowych, wskazuje, że zachowania posłów polegające na blokowaniu mównicy, fotela marszałka czy całej sali posiedzeń, prowadząc do uniemożliwienia prowadzenia przez Sejm obrad plenarnych stanowią przykład tzw. niewłaściwej obstrukcji parlamentarnej, a ich wspólną cechą jest nielegalność.
W rezultacie - zdaniem Chybalskiego - wobec posłów stosujących te metody obstrukcji można wyciągać konsekwencje prawne. Jak dodał, teoretycznie można podjąć próbę zakwalifikowania wspomnianych wyżej zachowań pod kątem prawnokarnym, tj. uznać, że wypełniają one znamiona przestępstwa. "Przy czym wydaje się, że pod uwagę może wchodzić przestępstwo opisane w art. 224 paragraf 1 Kodeksu karnego (tj., mówiąc skrótowo, zakłócenie wykonywania przez Sejm 'czynności urzędowych')" - dodał.
Jest to jednak - podsumował - kwestia w zasadzie niezbadana przez doktrynę prawa.
Ekspert przypomniał, że w celu przywrócenia porządku na sali posiedzeń Marszałek Sejmu jest, według regulaminu Sejmu, uprawniony do użycia Straży Marszałkowskiej. "Jeżeli opisane w zleceniu zachowania wystąpiłyby podczas kolejnego posiedzenia izby, to Marszałek Sejmu może im przeciwdziałać w sposób określony w art. 175 ust. 3-5 regulaminu Sejmu" - podkreślił.
"Dopiero, gdy sposoby te nie doprowadzą do przywrócenia porządku na sali posiedzeń, dopuszczalne jest rozważenie ewentualnego użycia Straży Marszałkowskiej. Model postępowania wyznacza casus wykluczenia z obrad, a następnie usunięcia z sali posiedzeń posła IV kadencji G. Janowskiego (16, 17 października 2002 r.)" - napisał Chybalski.