Eksperci brytyjscy widzą ślad ETA
Charakter zamachów w Madrycie, w których zginęło 190 osób, nie jest wcale nie do pogodzenia z metodami ETA. Opinię taką - jak pisze AFP - wyraziło wielu brytyjskich ekspertów ds. terroryzmu, którzy wskazują palcem na organizację baskijskich separatystów.
"Tego rodzaju zamachy bombowe, wielokrotne i zsynchronizowane, są zupełnie w typie ETA" - zapewnia Richard Evans, szef Centrum Badań nad Terroryzmem i Rebelią, który zamieścił swe wnioski w Internecie.
Profesjonalni pirotechnicy
"Historycznie rzecz biorąc, baskijska organizacja zawsze dysponowała wysoce profesjonalnymi pirotechnikami, którzy szkolili się na Bliskim Wschodzie i w Afryce" - podkreślił brytyjski ekspert, którego instytut należy do grupy prasowej "Jane's", specjalizującej się w zagadnieniach obronności.
"Zaskakujące jest to, że do zamachów doszło po 18 miesiącach bardzo silnej presji na ETA, kiedy rząd hiszpański ogłosił, że organizacja została faktycznie rozbita" - uważa Evans.
Możliwe jednak, że stało się to, czego od dawna obawiali się liczni obserwatorzy: sukcesy hiszpańskich służb wywiadowczych w ostatnich latach mogły spowodować pojawienie się nowej, bardziej radykalnej generacji na czele ETA. "Wielu miejscowych ekspertów sugerowało też, że ETA stała się organizacją bardziej zdecentralizowaną" - przypomina Evans.
Niezniszczalna ETA
Zdaniem profesora nauk politycznych na uniwersytecie w Nottingham Paula Heywooda, błędem było sądzić, że organizacja separatystów baskijskich naprawdę została osłabiona. "Choć rząd hiszpański chwalił się aresztowaniem kilku szefów ETA, czy rozbiciem jej grup, natura tej organizacji jest taka, że w podobny sposób nigdy nie zostanie ona zniszczona" - podkreśla profesor.
"Ci, którzy sądzili, że ETA jest skończona, mylili się co do sposobu organizacji i funkcjonowania tego ruchu. ETA działa poczynając od małych grup, małych jednostek, a liczba zatrzymanych osób nie ma większego znaczenia" - dodał.
Ludzie ci "będą zawsze zdolni uderzać dopóty, dopóki niektóre jednostki pozostaną aktywne" - zauważył Heywood i dodał, że "nawet tak wielkie ataki, jak zamachy w czwartek, mogą być przeprowadzane przez bardzo małą liczbę osób".
Eskalacja, nie zmiana strategii
Jesteśmy świadkami "bardziej eskalacji, niż zmiany strategii ze strony ETA" - twierdzi Michael Reddy, szef ICAS, biura doradczego specjalizującego się w analizie ryzykownych zachowań.
Ekspert ds. terroryzmu ze szkockiego uniwersytetu w Saint Andrews Paul Wilkinson zwrócił uwagę, że dworce i pociągi są idealnym celem terrorystów. "System kolejowy jest jedną z najbardziej wrażliwych części naszej infrastruktury i terroryści z pewnością o tym wiedzą" - podkreślił.