Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Bp Pieronek: jeśli ktoś robiłby to w celach politycznych, to jest to bezczeszczenie
• Należy uszanować spokój bliskich ofiar - uważa bp Tadeusz Pieronek
• Dodał, że "ekshumacje są niepotrzebne, jeśli rodzina sobie tego nie życzy"
• Ponad 200 krewnych części ofiar katastrofy sprzeciwia się ekshumacji
• Zwrócili się także w tej sprawie do Konferencji Episkopatu Polski
Gdyby ktoś przeprowadzał ekshumację z powodów politycznych, byłby to brak szacunku dla zmarłego - mówi bp Tadeusz Pieronek, komentując apel krewnych części ofiar katastrofy smoleńskiej, "by uszanować spokój ich bliskich".
Rodziny ofiar katastrofy otrzymały od prokuratury pisma dot. ekshumacji ich bliskich i motywów podjęcia tych działań. Ponad 200 krewnych części ofiar sprzeciwia się temu. Zwrócili się także w tej sprawie do Konferencji Episkopatu Polski; władze Episkopatu dotąd nie zabrały głosu.
Biskup Pieronek, komentując apel części rodzin, powiedział, że "ekshumacje są niepotrzebne, jeśli rodzina sobie tego nie życzy". Dodał, że "jeśli ktoś robiłby to w celach politycznych, to jest to bezczeszczenie (zwłok - PAP) i to nie ulega wątpliwości".
Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. "Jeśli są zgodne z prawem, to trzeba go przestrzegać"
Według bp. Pieronka niejasny jest sens robienia masowych ekshumacji. - Czy chodzi o to, by udowodnić - po tylu latach - że był wybuch? - pytał. Wskazał jednocześnie, że jeśli ekshumacje są zgodne z prawem, to trzeba go przestrzegać.
Konieczność zbadania wszystkich niespopielonych ciał ofiar katastrofy ogłosiła w czerwcu Prokuratura Krajowa, która w tym roku przejęła śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej od zlikwidowanej prokuratury wojskowej. Wskazała wówczas, że badania sekcyjne będą miały znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn katastrofy.
Premier Beata Szydło oświadczyła, że jeżeli prokuratura podjęła decyzję o konieczności przeprowadzenia ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej, to ani politycy, ani nikt inny nie może w nią ingerować. - Takie jest polskie prawo - dodała.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.