Ekolodzy znów blokują maszyny w Puszczy Białowieskiej. Doszło do przepychanek
Greenpeace przeprowadził kolejną blokadę maszyn w Puszczy Białowieskiej. Straż Leśna zatrzymała kilka osób, powalając je na ziemię i skuwając. Po wylegitymowaniu zostały uwolnione. Działaczom Greenpeace udało się zablokować harvestera ścinającego drzewa i forwadera wywożącego drewno, kilku z nich wspięło się na - jak twierdzą - ponadstuletnie drzewa, by ochronić je przed wycinką.
29.08.2017 | aktual.: 29.08.2017 10:10
Grupa działaczy Greenpeace przeprowadziła rano kolejną blokadę wycinki Puszczy Białowieskiej. Chwilami było dość nerwowo, doszło do szarpaniny ze Strażą Leśną, która powaliła na ziemię kilku działaczy i próbowała ściągać protestujących z maszyn. Operator harvestera krzyczał: "Zejdź k... spod głowicy, pajacu, bo na ciebie spadnie", działacze krzyczeli do strażników, by zostawili ich w spokoju, niektórzy wspięli się na drzewa, by je ochronić przed wycinką. Kilka osób przykuło się do maszyn, inne trzymały transparenty "Stop wycince w Puszczy Białowiskiej". Na miejscu nie brakuje dziennikarzy zagranicznych.
Piotr, który został powalony przez strażnika i skuty kajdankami, został uwolniony po wylegitymowaniu. - Nie stała mi się poważna krzywda. Jesteśmy na terenie nadleśnictwa Białowieża, w strefie trzeciej UNESCO, gdzie limity drewna są przekroczone i musimy chronić ponadstuletnie drzewa przed wycinką. Mam nadzieję, że cała puszcza zostanie parkiem narodowym - powiedziała działacz organizacji zajmującą się ochroną środowiska.
Trybunał sprawiedliwości UE zdecydował, że wycinka w Puszczy Białowieskiej ma zostać natychmiastowo wstrzymana - o czym przypomina również Greenpeace.
Lasy Państwowe wyjaśniają, że "jedynym celem działań podejmowanych w zarządzanej przez nadleśnictwa Białowieża, Browsk i Hajnówka części Puszczy Białowieskiej jest zapewnienie bezpieczeństwa publicznego oraz ochrona siedlisk przyrodniczych i siedlisk gatunków zwierząt, w tym ptaków". LP podkreślają, że chcą zmniejszyć "zagrożenia związane przede wszystkim z setkami tysięcy martwych i osłabionych drzew stojących dziś w Puszczy po trwającej już piąty rok wielkiej gradacji kornika, które w każdej chwili mogą łamać się i wywracać w niemożliwy do przewidzenia sposób, np. na ścieżki, z których korzystają mieszkańcy okolicy i turyści".
Źródło: Greenpeace Polska,Lady Państwowe