PolskaEkolodzy rozpoczęli przygotowania do zejścia z komina

Ekolodzy rozpoczęli przygotowania do zejścia z komina

Pięcioro ekologów z Greenpeace przerwało w
czwartek rano protest na kominie Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-
Konin w Koninie i rozpoczęło przygotowania do
zejścia na dół.

- Schodzenie potrwa kilka godzin. Na dole wszyscy dobrowolnie oddadzą się w ręce policji - powiedział rzecznik prasowy Greenpeace Polska, Jacek Winiarski.

Ekolodzy weszli tam we wtorek rano i - ze względu na trudne warunki atmosferyczne - zatrzymali się na setnym metrze 150-metrowego komina odprowadzającego parę wodną do atmosfery.

W tym dniu na komin przedostało się w sumie 11 aktywistów, ale sześciu z nich zeszło na dół po około 10 godzinach protestu. Tuż przed rozpoczęciem tej akcji, inna grupa aktywistów, zablokowała bramę wjazdową do elektrowni i w znacznym stopniu odwróciła uwagę ochrony elektrowni. Po około godzinie wszyscy zostali usunięci przez policję i przewiezieni na przesłuchania. W środę postawiono im zarzuty wtargnięcia na cudzy teren, bez zgody jego właściciela.

- Przerywamy akcje ze względu na Barbórkę i aby podkreślić, że nasze działania nie są i nie były skierowane przeciwko górnikom - podkreślił Winiarski.

Dyrektor Greenpeace Polska Maciej Muskat oświadczył w środę rano, że "najwyraźniej premier Donald Tusk wierzy, że węgiel oznacza bezpieczeństwo, choć jest oczywiste, że jest to bezpieczeństwo jedynie dla koncernów energetycznych z poprzedniej epoki".

- Dla setek tysięcy ludzi na świecie (...), energia elektryczna pochodząca z węgla oznacza katastrofy klimatyczne, migracje i zagrożenia dla rolnictwa. Greenpeace nadal będzie działać, aby uzmysłowić politykom, że chowanie się przed odpowiedzialnością za powstrzymanie zmian klimatu oznacza dosłownie spalanie własnej przyszłości - powiedział Muskat.

Jak powiedział Winiarski, ekolodzy weszli na komin, ponieważ chcieli otrzymać od rządu zapewnienie, iż polska polityka energetyczna zmieni się, tzn., że nasz kraj będzie odchodzić od węgla i inwestować w odnawialne źródła energii. Ekolodzy domagali się także zapewnienia, że Polska nie będzie blokować pakietu klimatycznego UE.

Akcja na kominie była drugą, jaką ekolodzy przeprowadzili po założeniu w połowie listopada na krawędzie pobliskiej odkrywki węgla brunatnego Jóźwin II B stacji klimatycznej "Ziemia na krawędzi". Pierwszą akcję protestacyjną zorganizowali schodząc na dno tej odkrywki. Zostali wtedy zatrzymani i postawiono im zarzuty wtargnięcia na cudzy teren. Jednocześnie Kopalnia Węgla Brunatnego "Konin" w Kleczewie wyceniła swoje straty związane z zatrzymaniem produkcji na 350 tys. zł. i będzie się domagać odszkodowania z powództwa cywilnego.

Według Winiarskiego, wszystkie akcje Greenpeace podejmowane są, aby zwrócić uwagę na ocieplenie klimatu. - Żądamy stopniowego wygaszania węgla jako głównego surowca produkcji energii elektrycznej w Polsce i zastępowania go energią odnawialną - powiedział. Ma temu służyć m.in. zaniechanie budowy nowych odkrywek węgla brunatnego.

W czwartek ekolodzy rozpoczęli też likwidację stacji klimatycznej, którą przeniosą do Poznania.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)