ŚwiatEkipa ONZ rozmawia w Iraku z przywódcą szyitów

Ekipa ONZ rozmawia w Iraku z przywódcą szyitów

Dziewięcioosobowy zespół ekspertów
ONZ, badający możliwości i sposoby przekazania władzy w Iraku w
ręce Irakijczyków, przybył do Nadżafu, gdzie
spotkał się z wpływowym przywódcą irackich szyitów, ajatollahem
Alim al-Sistanim.

12.02.2004 | aktual.: 12.02.2004 10:12

Misją ONZ kieruje algierski dyplomata Lakhdar Brahimi, znany m.in. z mediacji w Afganistanie. Spotkanie z al-Sistanim odbywa się w siedzibie szyickiego duchownego, otoczonej przez policję iracką. Agencje piszą o nadzwyczajnych środkach bezpieczeństwa wprowadzonych w Nadżafie z okazji wizyty ONZ-owskiej ekipy. Brahimi i jego ekipa przybyli z odległego o 160 km Bagdadu konwojem, specjalnie strzeżonym przez wojsko.

Przywódcy irackich szyitów zabiegają o wsparcie ONZ w sprawie przeprowadzenia w Iraku jak najszybciej bezpośrednich wyborów parlamentarnych. Idei takich wyborów sprzeciwia się Waszyngton, uważając, iż byłyby przedwczesne.

Cieszący się olbrzymimi wpływami al-Sistani jest głównym rzecznikiem jak najszybszych, bezpośrednich wyborów w Iraku. Szyici uważają, iż zorganizowanie takich wyborów jest możliwe jeszcze przed 30 czerwca, kiedy to ma nastąpić przekazanie władzy Irakijczykom przez administrację okupacyjną.

Amerykanie są jednak zdania, że jest jeszcze za wcześnie na przeprowadzenie w Iraku wyborów powszechnych i chcieliby przekazać władzę za pośrednictwem konferencji w 18 regionach Iraku z udziałem lokalnych działaczy, zaakceptowanych przez władze okupacyjne. Konferencje te wybrałyby delegatów do tymczasowego zgromadzenia, z którego wyłoniono by rząd.

Ekipa ONZ przebywa w Iraku od niedzieli. Prowadziła rozmowy z administracją USA oraz iracką tymczasową Radą Zarządzającą w Bagdadzie.

Al-Sistani uważa, że amerykańskie plany transferu władzy w Iraku są sprzeczne z zasadami demokracji. Ajatollah jednak odmówił przedyskutowania sprawy z przedstawicielami USA, w tym także spotkania z głównym amerykańskim cywilnym administratorem Iraku Paulem Bremerem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)