PolskaEkipa Kaczyńskiego przyjęła "gender" w rządowym dokumencie

Ekipa Kaczyńskiego przyjęła "gender" w rządowym dokumencie

Politycy PiS mocno dziś walczą z zasadą "gender mainstreaming", choć niegdyś "przyklasnął" jej gabinet Jarosława Kaczyńskiego - podaje tvn24.pl. Znalazła się ona w jednym z dokumentów przyjętych przez rząd PiS, z zastrzeżeniem "wdrażana na każdym etapie realizacji" jednego z unijnych programów. Na prawdziwych "ojców chrzestnych gender mainstreaming" wskazał ks. Kazimierz Sowa na swoim blogu.

Ekipa Kaczyńskiego przyjęła "gender" w rządowym dokumencie
Źródło zdjęć: © Program Operacyjny Kapitał ludzki Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia 2007-2013

29.01.2014 | aktual.: 29.01.2014 13:16

"Politycy PiS wprowadzają swoich wyborców w błąd, ukrywając prawdziwych ojców chrzestnych gender mainstreaming. Wystarczy zajrzeć do stosownych dokumentów, żeby przekonać się, kto zatwierdził i podpisał stosowne dokumenty 'wpuszczające' gender do polskiej polityki" - pisze ks. Sowa. I wskazuje na "Program Operacyjny Kapitał ludzki Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia 2007-2013". Dokument pochodzi z 2006 r. i jest sygnowany przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Na pierwszej stronie możemy dowiedzieć się, że "dokument został przejęty przez radę ministrów", czyli ówczesny rząd Jarosława Kaczyńskiego.

Dokument odnosi się m.in. do zasady równości szans kobiet i mężczyzn. "Zapisy rozporządzeń na lata 2007-2013, zarówno rozporządzenia ogólnego (...), jak i rozporządzenia w sprawie Europejskiego Funduszu Społecznego (...) zobowiązują państwa członkowskie do przestrzegania zasady równości szans kobiet i mężczyzn oraz włączania tej zasady w główny nurt polityk. W ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki zasada gender mainstreaming będzie wdrażana na każdym etapie realizacji programu" - czytamy w dokumencie. I dalej: "Na etapie wdrażania przyjęto zasadę, iż przygotowywane projekty będą oparte o diagnozę uwzględniającą sytuację kobiet i mężczyzn w danym obszarze i ocenę wpływu na sytuację płci (gender impact assessment)".

"(W dokumencie) znajdujemy określenia i pojęcia żywcem wyjęte z ideologii gender. Poza 'gender mainstreaming' czy 'gender impact assessment' znajdziemy również inne określenia, które dziś służą za maczetę do walenia po głowie każdego, kto ma o gender inne zdanie niż ks. Oko czy posłanka Kempa" - wskazuje ks. Sowa.

"Jak widać dokument (...) wyraźnie pokazuje, kto jest prawdziwym ojcem chrzestnym genderyzmu jako zasady przyjętej w polityce po akcesji Polski do UE" - zaznacza.

"Dziś Jarosław Kaczyński i jego akolici zarówno z PiS jak i Solidarnej Polski pewnie chcieliby o tym zapomnieć, albo jakoś to wytłumaczyć, ale - mam nadzieję - mało kto da się na to już nabrać. Mają bowiem do wyboru albo blamaż (że nie czytają przyjmowanych dokumentów) albo odważne przyznanie się, że za czasów rządów PiS nawet gender było dobre i słuszne" - pisze ks. Kazimierz Sowa na swoim blogu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)