Ekipa FBI przesłuchuje w Dagestanie rodziców braci Carnajewów
W Dagestanie śledczy FBI rozpoczęli przesłuchania rodziców braci Carnajewów, podejrzanych o zamach w Bostonie. W USA krewni Carnajewów obwiniają znajomego rodziny, radykalnego islamistę, o indoktrynowanie starszego z braci, Tamerlana.
24.04.2013 | aktual.: 24.04.2013 20:20
Ekipa FBI przesłuchuje w stolicy Dagestanu, Machaczkale, Zubejdat Carnajewą, matkę braci podejrzanych o zorganizowanie ataku - Tamerlana, zabitego w obławie policyjnej, i Dżochara, który ciężko ranny został pojmany przez oddziały specjalne.
Według oficera lokalnej policji, który rozmawiał z AFP, śledczy FBI przez całą noc z wtorku na środę przesłuchiwali Carnajewą w siedzibie tamtejszej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB)
. Ojciec zamachowców, Anzor, nie stawił się na przesłuchanie, ponieważ był chory.
Matka: to ja zachęcałam syna by się nawrócił
- Zadawano pytania o to, z kim kontaktował się Tamerlan podczas ostatniego pobytu w Dagestanie" w 2012 roku - powiedział rozmówca AFP, dodając, że przesłuchiwana wróciła do domu nad ranem, ale w środę rano została ponownie doprowadzona do siedziby FSB.
Jak podaje telewizja ABC, matka braci Carnajewów powiedziała dziennikarzom, że to ona zachęciła Tamerlana w 2008 roku do poddania się rygorom islamu, była bowiem zmartwiona jego skłonnością do picia i uganiania się za kobietami. Zubejdat Carnajewa przyznała, że jej mąż postanowił się z nią rozwieść, ponieważ nie podzielał jej dewocji i poglądów na islam.
- Rodzice Carnajewów udadzą się do USA, aby przywieźć stamtąd ciało Tamerlana - poinformował przedstawiciel lokalnej policji. Według rosyjskich mediów są oni gotowi polecieć do USA już w czwartek.
FBI współpracuje blisko z rosyjskimi służbami bezpieczeństwa - zapewnił anonimowy pracownik ambasady USA w Moskwie, nie był jednak w stanie sprecyzować, jak długo amerykańscy śledczy pozostaną w Dagestanie
Tamerlan nie miał kontaktów z separatystami
Dagestański minister spraw wewnętrznych Abduraszid Magomiedow powiedział, że Tamerlan "nie kontaktował się z separatystami z północnego Kaukazu". W jego opinii próba dowiedzenia, że starszy z braci Carnajewów "został zarażony radykalnym islamizmem na Kaukazie jest manewrem, który ma na celu przerzucenie winy na kogoś innego". Minister zapewnił też, że ojciec zamachowców nie jest zaangażowany w działalność islamistów na Kaukazie.
Tymczasem w USA krewni braci Carnajewów poinformowali śledczych, że do radykalizacji poglądów Tamerlana przyczynił się znajomy rodziny, znany jako Misza, który sam nawrócił się na islam. Wbrew wyznaniu Zubejdat Carnajewej twierdzą też, że nic nie wskazywało na to, by pobyt w Dagestanie zmienił Tamerlana w pobożnego muzułmanina-radykała.
Według krewnych w roku 2008 lub 2009 starszy z braci poznał Miszę, który skłonił niezbyt religijnego młodego człowieka do przyjęcia bardzo surowej wersji islamu. Według komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów, to nowa i ważna informacja. - Stosowne władze powinny iść tym tropem - powiedział szef komisji Bob Goodlatte, sugerując, że należy identyfikować ludzi, którzy propagują niebezpieczne ideologie.
Rosjanie pomagają FBI
Francuska agencja zwraca uwagę, że FBI znalazło się w ogniu krytyki, odkąd ujawniono, że władze rosyjskie zwróciło się do Biura o sprawdzenie Tamerlana w związku z informacją, że stał się on w 2010 roku zwolennikiem radykalnego islamu. Nie znalazłszy żadnych niepokojących danych na temat starszego z braci Carnajewów, FBI zrezygnowało z nadzorowania go.
AP podaje jednak, że po briefingu za zamkniętymi drzwiami w Kongresie USA z udziałem FBI i innych agencji, wiceszef komisji senackiej ds. wywiadu Saxby Chambliss powiedział, że prawdopodobnie żadna z agencji wywiadowczych ani FBI nie ponoszą winy za brak nadzoru nad Tamerlanem Carnajewem.
Młodszy brat Tamerlana 19-letni Dżochar Carnajew przyznał się do przeprowadzenia razem ze starszym bratem zamachu bombowego w Bostonie, ale jednocześnie oświadczył, iż "siłą napędową" ataku był Tamerlan.
Dżocharowi, podejrzanemu o przeprowadzenie zeszłotygodniowego zamachu w Bostonie, w którym zginęły trzy osoby, a ponad 200 zostało rannych, postawiono m.in. zarzut zastosowania broni masowego zniszczenia. Grozi mu za to kara śmierci.