Egzekucja w szpitalu: jeszcze w piątek decyzja ws. zatrzymanych
W piątek prawdopodobnie zapadnie decyzja,
czy dwaj mężczyźni zatrzymani przez policję w związku z
zastrzeleniem w szpitalu Bielańskim gangstera Konrada O., zostaną
zwolnieni, czy też będą podstawy do postawienia im zarzutów. Jak
dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do śledztwa,
na razie nie ma dowodów, że brali udział w egzekucji.
20.08.2004 17:35
Obaj mężczyźni, prawdopodobnie kompani zabitego, dotychczas nie zostali przesłuchani. Jak powiedział rozmówca PAP, policja ma na to czas do godziny 21. Jeszcze trwają badania kryminalistyczne. Jeśli okaże się, że zatrzymani nie mają związku ze sprawą zostaną po przesłuchaniu zwolnieni do domu - wyjaśnił. Dodał, że nadal trwają intensywne poszukiwania zabójców Konrada O., ps. Obój.
Policja pracuje też nad nagraniami uzyskanymi ze szpitalnych kamer. Jak dowiedziała się PAP, nie są one dobrej jakości. "Obój" został zastrzelony w środę wieczorem na oddziale chirurgii urazowej Szpitala Bielańskiego. Do sali, w której leżał wraz z sześcioma innymi pacjentami wtargnęło dwóch zamaskowanych mężczyzn. Konrad O. zginął na miejscu. Pozostałym pacjentom nic się nie stało.
W szpitalu pracuje ok. 20 ochroniarzy. Jest też system 16 kamer - jednak z powodu remontu trzy z nich były zdemontowane, a sześć wyłączonych. Jak wyjaśniła rzeczniczka szpitala Barbara Lis-Udrycka, bandyci, którzy zastrzelili Konrada O., weszli w godzinach otwarcia szpitala. Ochroniarz nie zauważył niczego podejrzanego, żadnego pakunku, nie miał więc powodów, by ich zatrzymać - powiedziała.
Konrad O. niedawno opuścił areszt śledczy. Według nieoficjalnych informacji należał do tzw. grupy modlińskiej, działającej w Warszawie i okolicach. Jak donosiły media obecnie związany był z odbudowującym się gangiem nowodworskim (należą do niego zarówno członkowie grup Nowy Dwór jak i modlińskiej).
"Obój" był też uznawany za prawą rękę szefa grupy modlińskiej Dariusza K. pseud. Kary. Wraz z ośmioma członkami tej grupy oskarżonych był m.in. o spowodowanie wybuchu bomby, która zabiła w czerwcu 2000 r. cztery przypadkowe osoby przed pubem w Nowym Dworze Mazowieckim, oraz o zastrzelenie dwóch gangsterów. Ładunek był przeznaczony dla kierownictwa grupy nowodworskiej. Prokuratura ustaliła, że bombę zmontował "Kary".
Proces w tej sprawie przed stołecznym sądem ruszył w lipcu ubiegłego roku. Na początku tego roku sąd zdecydował o zwolnieniu z aresztu Konrada O., a także "Karego".
Wojnę grupy nowodworskiej z modlińską spowodowała próba przejęcia przez Modlin warszawskiego Żoliborza jako swojej strefy wpływów. Grupa modlińska zaciekle starała się zdobyć w tej okolicy wpływy i wyprzeć grupę nowodworską. Jak spekulują media, po wyjściu m.in. "Karego" na wolność wojna o wpływy i "władzę" w Warszawie zaczęła się na nowo.