PolskaEdukacyjne puzzle z "prawdopodobnym zamachem" - układanka dla dzieci z informacją o Smoleńsku

Edukacyjne puzzle z "prawdopodobnym zamachem" - układanka dla dzieci z informacją o Smoleńsku

Mapa Europy, a na niej zaznaczony Katyń i Smoleńsk. Obok podpis: „Mord polskich oficerów 1940 r. Śmierć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w prawdopodobnym zamachu 2010 r.”. Taką informację można znaleźć w układance edukacyjnej przeznaczonej dla dzieci w wieku szkolnym – ustalił portal tvp.info. Na pudełku umieszczono adnotację, że układanka jest polecana przez nauczycieli geografii i historii.

Edukacyjne puzzle z "prawdopodobnym zamachem" - układanka dla dzieci z informacją o Smoleńsku
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

17.04.2013 | aktual.: 18.04.2013 12:32

Układankę, która dostępna jest w księgarniach, wydało wydawnictwo Edu Mal. – Komisja parlamentarna pod kierownictwem Antoniego Macierewicza już dostarczyła wystarczająco dużo dowodów, by stwierdzić, że tam był zamach. Kierując się dobrem ogólnonarodowym w układance edukacyjnej staram się wstawiać informacje prawdziwe i sprawdzone – mówi w rozmowie z tvp.info Tomasz Małek, właściciel wydawnictwa.

Jednak część rodziców, która kupiła dzieciom układanki, jest oburzona. – Myśleliśmy, że to zwykłe puzzle. Kiedy mąż zobaczył, co ułożył syn i zarazem, co kryje się w układance – po prostu zdębiał – relacjonuje mama 9-latka, która poinformowała nas o sprawie. Pani Anna „Układankę Europa” kupiła w czasie Targów Książki Katolickiej, które odbywały się na początku kwietnia w Warszawie. Układanka kosztowała 50 złotych. Jak się okazuje to już druga wersja układanki. W pierwszej wersji na mapie obok Smoleńska była adnotacja o śmierci prezydenta w „niewyjaśnionej katastrofie”.

– Pierwsza edycja powstała w 2010 roku, pół roku po katastrofie. Wtedy przyczyny nie były znane. Druga wersja wyszła w 2011 roku – mówi Tomasz Małek. A wtedy, jak tłumaczy, informacja o zamachu już „była powszechnie znana”. Właściciel Edu Mal nie wypiera się zawartości układanki, przyznaje jednak, że na stronie internetowej widnieje cały czas stara wersja, której nie zmienił, bo jest „zalatany”. W księgarniach dostępna jest już jednak nowa wersja układanki z informacją o „prawdopodobnym zamachu”.

Małek dodaje, że co do warstwy merytorycznej dotyczącej tragedii smoleńskiej, najchętniej uwzględniłby jeszcze kilka aspektów. – Dodałbym parę rzeczy, np. dowody, które są dziwnie pomijane. Chociażby znalezienie trotylu na wraku, to, że ofiary miały rozedmę płuc, która występuje tylko przy wybuchach. Kadłub samolotu, który jest rozerwany na zewnątrz, co się zdarza tylko i wyłącznie przy wybuchach – mówi Małek.

Pytany, czy dzieci powinny być angażowane w spory polityczne dotyczące katastrofy smoleńskiej odpowiada: "wersja Anodiny i Millera jest tak skompromitowana, że byłoby mi wstyd polskim dzieciom wstawiać takie brednie. Chodzi o to, by nasze polskie dzieci wiedziały, w jakim świecie żyją. By nie popełniały błędów, jak 70 procent Polaków, którzy popierają oszukańcze władze polskie".

„To manipulowanie dzieckiem”

Roman Giertych, prawnik, były minister edukacji narodowej i były wicepremier stwierdził, że „jeżeli PiS dojdzie do władzy, to podręczniki edukacji będą pisane na nowo”. – Ministrem edukacji zostanie Antoni Macierewicz, który będzie dzieciom tłumaczył, że samolot rozpadł się w powietrzu, trzy osoby przeżyły, przyczyną katastrofy był trotyl, sztuczna mgła i hel. Samą układankę Giertych nazwał przejawem „rozszerzającej się paranoi”. – Nic nie można z tym zrobić. Można tego nie kupować. Każdy ma prawo drukować, co chce, robienie takiej układanki nie jest nielegalne – dodaje Giertych.

Socjolog, prof. Ireneusz Krzemiński komentując sprawę układanki mówi: "to przekracza wolność wypowiedzi, to przeciwstawianie się państwu w formie, która powinna to państwo zainteresować.

Prof. Irena Pospiszyl, psycholog dziecięcy podkreśla, że „nie powinno się drukować informacji niebezpiecznych dla dziecka, a ta układanka nastawiona jest na manipulowanie opinią dziecka, które wie tylko to, co usłyszy i co prawdopodobnie zostanie wzmocnione przez opinię dorosłych”. – To manipulowanie dzieckiem. Dziecko od siódmego roku życia jest w stanie zaakceptować informację, która nie wymaga myślenia abstrakcyjnego. Ta sytuacja jest z trzech powodów niedopuszczalna, bo stwarza poczucie zagrożenia, bo manipuluje opinią dziecka i dlatego, że robi to w sprawie nierozstrzygniętej.

Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, poproszony przez portal tvp.info o komentarz w tej sprawie, odmówił wypowiedzi.

Jak czytamy na stronie wrocławskiego wydawnictwa „bezpośrednim powodem zaistnienia firmy była potrzeba wyprodukowania zabawek edukacyjnych, które wspomogą naukę dzieci w przedmiotach geografii i historii”. Właściciel dodaje: "dzięki wysokiej ocenie tego projektu przez nauczycieli szkół podstawowych i gimnazjalnych uzyskaliśmy wsparcie finansowe ze środków Unii Europejskiej. Byłem bezrobotny, dostałem dotację na założenie firmy".

Więcej na tvp.info

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (186)