Echa po przesłuchaniu Marka Dochnala
Dyskusję wśród polityków goszczących w Radiu Zet wywołała decyzja komisji śledczej ds. PKN
Orlen, że zawiadomi prokuraturę o pozytywnej postawie zeznającego
przed komisją w sobotę Marka Dochnala. Opinia - zdaniem komisji -
może być wzięta pod uwagę przy wymierzaniu kary.
24.04.2005 | aktual.: 24.04.2005 11:09
Zdaniem Romana Giertycha (LPR), komisja ma obowiązek ocenić czy w danej sytuacji świadek współpracował z komisją czy nie i oceniła to zgodnie z prawdą. Ta kwestia będzie brana przez sąd pod uwagę przy orzekaniu kary. To jest powszechnie obowiązujące prawo i każdy może z niego skorzystać - dodał.
Także Jarosław Kaczyński (PiS) uważa, że to co zrobiła komisja nie jest zakazane. Przyznał, że sąd może wziąć pod uwagę te okoliczności, ale nie musi. Członkowie komisji mają nie tylko prawo, ale i obowiązek zabiegania o to, żeby świadkowie chcieli współpracować - dodał.
Również Jan Rokita (PO) jest zdania, że nie ma nic złego w tym, by komisja wypowiadała się w sprawie losu prawnego osób, które przed nią zeznają, to jest prawnie dopuszczalne.
Natomiast w opinii szefa komisji śledczej badającej aferę Rywina Tomasza Nałęcza (SdPl), komisja nie ma prawa wnioskować o złagodzenie kary, bo jej nie wymierza. Stało się niedopuszczalną manierą traktowanie wszystkich świadków jako potencjalnych oskarżonych, grożenie palcem, wskazywanie, że jak ktoś wskaże rzeczy miłe dla komisji, to będzie łagodniej potraktowany - to nie ma nic wspólnego z ustawą o komisji śledczej - powiedział Nałęcz.
Ocenił też, że nie ma potrzeby występować o złagodzenie kary Dochnalowi, ponieważ prokuratora ma wszystkie dokumenty i jeśli Dochnal zasługuje na złagodzenie kary, to prokuratura z takim wnioskiem wystąpi.
Józef Oleksy (SLD) uważa z kolei, że jeśli opinia publiczna słyszy, że świadek i aresztant na dodatek może być ekstra potraktowany tylko dlatego, że współpracuje z komisją - to zło już się stało - obojętne czy to jest zgodne z paragrafami.
Dariusz Szymczycha z Kancelarii Prezydenta nie chciał komentować zeznań Dochnala, ponieważ - jak zaznaczył - nie uczestniczył w przesłuchaniu. Dochnal miał powiedzieć, że sektor naftowy w Polsce miał być sprzedany Rosjanom, a za całą sprawą stała Kancelaria Prezydenta. Dla mnie jest wysoce zadziwiające, że człowiek, który jest w areszcie w tej chwili, jest wyrocznią dla części polityków. Mogę tylko wyrazić zdumienie, że zeznania osoby pod zarzutami są traktowane tak poważnie - dodał.
Argumenty Szymczychy odpierał Giertych, który podkreślił, że komisja nie opiera swoich ustaleń wyłącznie na zeznaniach Dochnala. Weryfikujemy dokumenty, które trafiły do komisji i które potwierdzają tezę, że był realizowany plan sprzedaży PKN Orlen i Rafinerii Gdańskiej na rzecz Łukoila. Ten plan był przeprowadzany przez Kulczyka, a Kancelaria Prezydenta to wspierała - zaznaczył.