"EBIT macht frei". Szef Volkswagena przeprasza za skandaliczne słowa
Herbert Diess pozwolił sobie na parafrazę słów, która oburzyła opinię publiczną. - W żadnym momencie nie pomyślałem, że tamto oświadczenie zostanie odebrane w takim kontekście - zapewnia teraz szef Volkswagena.
14.03.2019 20:01
"EBIT macht frei" - powiedział we wtorek Herbert Diess. Pojęcie "EBIT" (zysk operacyjny) zestawił z hasłem "Arbeit macht frei" (Praca czyni wolnym) znajdującym się m.in. nad bramą obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau i wykorzystywanym przez ideologów III Rzeszy.
Teraz szef Volkswagena przeprasza za swoje słowa. Podkreśla, że nie miał świadomości, jak jego wypowiedź zostanie odebrana i zinterpretowana.
Dał do zrozumienia, że jego słowa miały być niewinnym żartem. Jak się okazuje, są jednak tematy, wokół których większości nie jest do śmiechu.
(Nie)chlubna historia
Diess stwierdził , że chciał wyłącznie "podkreślić znaczenie zysku operacyjnego" - EBIT - dla wyników swojej firmy. - Niefortunnie dobrałem słowa - podsumował.
Przypomnijmy, że historia niemieckiego koncernu i tak jest dla wielu kontrowersyjna. W 1938 roku kamień węgielny pod pierwszą fabrykę Volkswagena wbudował bowiem Adolf Hitler.
"Podczas II wojny światowej Volkswagen wykorzystywał więźniów obozów koncentracyjnych i jeńców wojennych do niewolniczej pracy w swoich fabrykach" - informuje Politico.
Źródło: politico.eu