Dziwny przetarg polskiej policji. Kupili broń, zapomnieli o kaburach i ładownicach?
Nowoczesny sprzęt, z którego nie można by było skorzystać? Policja zakupiła pistolety jednak... bez koniecznego oprzyrządowania do nich. Bo w kieszeni nie dałoby się ich nosić. Eksperci tłumaczą nam, co za tym dziwnym przetargiem może stać.
05.01.2020 | aktual.: 06.01.2020 12:24
Najpierw Komenda Główna Policji zdecydowała się na zakup ponad 4,5 tys. pistoletów Beretta APX za ponad 5 mln zł. Teraz zaś ogłosiła kolejny przetarg na oporządzenie do nich, gdyż, jak pisze w ogłoszeniu o tym postępowaniu, do tej broni "niezbędne jest posiadanie dedykowanych kabur".
Jeśli tak jest, to kluczowe pytanie brzmi, dlaczego kupując pistolety, policja nie kupiła jednocześnie oporządzenia do nich? Tym bardziej, że zdaniem ekspertów, kupowanie tego w komplecie mogłoby znacznie obniżyć cenę zakupów.
- Oczywiście broń klasy Beretta APX to broń najwyższej klasy. Powinno się ją kupować w "komplecie", a więc łącznie z kaburami – uważa Jerzy Dziewulski, ekspert w sprawach bezpieczeństwa, jeden z najbardziej znanych polskich policjantów i antyterrorystów.
Modułowy system broni strzeleckiej Grot [ZOBACZ WIDEO]
- Takie zakupy, jak się wydaje, rzeczywiście powinny być dokonywane w sposób systemowy – a to oznaczałoby potrzebę jednoczesnego dokonywania zakupów zarówno broni, jak i kabur i ładownic - ocenia Krzysztof Liedel, prawnik i ekspert ds. terroryzmu, dyr. Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
Dlaczego tak się jednak nie stało? Pod koniec ubiegłego roku policja ogłosiła przetarg na ponad 6 tys. sztuk kabur i ładownic do magazynków do pistoletu samopowtarzalnego Beretta APX. Co ciekawe, KGP robi w ramach tzw. procedury przyspieszonej, co oznacza np. krótszy czas na złożenie ofert. Jak policja to formalnie uzasadnia?
W ogłoszeniu o przetargu czytamy m. in. "Z uwagi na przedłużającą się procedurę o udzielnie zamówienia publicznego na zakup 9 mm pistoletów samopowtarzalnych, podpisanie umowy z wykonawcą, który zaoferował policji dostawę pistoletów Beretta APX, nastąpiło dopiero w październiku br., natomiast dostawa będzie realizowana do 16 grudnia br (2019 - przyp. red). W związku z powyższym istnieje pilna potrzeba doposażenia funkcjonariuszy policji w (…) pistolety Beretta, dla realizacji czego niezbędne jest posiadanie dedykowanych kabur".
Co dzieje się z zakupionymi pistoletami?
- Podlegają one komisyjnemu odbiorowi ilościowo-jakościowemu oraz badaniom laboratoryjnym zgodnie z niezbędnymi procedurami. Po ich zakończeniu oraz dokonaniu zakupu kabur i ładownic w pełnej kompletacji zostaną one rozdysponowane na poszczególne jednostki policji - informował w grudniu komisarz Robert Opas z biura prasowego Komendy Głównej Policji.
Jednak jeśli broń została już dostarczona, a, jak pisze sama policja, posiadanie dedykowanych kabur jest niezbędne, to dlaczego do tej pory nie zostały one zakupione?
- Wynika to z wyeliminowania wpływu mniej istotnego elementu, jakim jest oporządzenie do broni, na wynik postępowania przetargowego – tłumaczył komisarz Robert Opas z KGP.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o...
Wydaje się jednak, że można było tak ustalić kryteria tego przetargu, żeby ocena ofert kabur i ładownic nie miała aż takiego wpływu na efekt tego postępowania. Ale, jak wiadomo, kiedy nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze. I tak, zdaniem naszych ekspertów, było również tym razem:
- Zakładam, że jak zwykle decydowały środki finansowe, które były w dyspozycji policji. Pewnie chcieli kupić jak największą ilość broni za konkretną sumę. Kabury zaś, znając sposób myślenia ludzi zajmujących się zakupami w KGP, mogli ewentualnie planować wykonać taniej w kraju. Czy aby na pewno taniej? Niekoniecznie w ostatecznym rozliczeniu. Często bywa tak, że to, co tańsze, kosztuje więcej, bo trzeba więcej tego kupić z uwagi na np. słabsze i tańsze materiałowo wykonanie. Kabury wykonane przez Berettę lub kooperującą z nią firmę są najwyższej jakości, co pewnie też kosztuje. Na końcu oceniono taki sposób myślenia, pewnie podpierając się ostatecznym rachunkiem, i wyszło, że lepiej dokupić dla tego typu broni dalszy sprzęt u producenta. I słusznie! – ocenia Jerzy Dziewulski.
Innym powodem mogłoby być to, że jeśli w budżecie KGP zostały jakieś pieniądze, to, podobnie jak inne jednostki budżetowe, policja na gwałt starała się je wydać do końca roku:
- Ten tryb zakupów ma swoje uzasadnienie, a jego "pilność” wynika prawdopodobnie z tego, że w budżecie na ten rok pozostały środki, które w ten sposób można sensownie zagospodarować, w zaplanowany sposób uzupełniając przetarg na broń – mówi Krzysztof Liedel.
Zapytaliśmy policję, kiedy broń trafi do funkcjonariuszy, a kiedy trafią do nich kabury i ładownice i, jeśli jednak policjanci najpierw dostaną broń, a dopiero później kabury i ładownice, to jak sobie będą radzili bez nich? Biuro prasowe KGP jak dotąd nie odpowiedziało jednak na te pytania.
Przeczytaj też:
- Księża zaskoczyli wiernych. Nowy pomysł na datki w świątyni
- "Zabawy z bronią" w CBA. W tle przetargu kontrowersyjny biznesmen
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.