Dziwne SMS‑y od Biedronki. Klienci zaniepokojeni
Od kilku dni klienci Biedronki bombardowani są dziwnymi SMS-ami. Ich autorzy podają się za kierowników najbliższego sklepu i zachęcają do zakupów. Zaniepokojeni klienci obawiają się, że to próba oszustwa. Wygląda jednak na to, że to kolejny etap wojny cenowej z konkurencją.
"Dzień dobry, jestem Sebastian, Kierownik sklepu Biedronka przy ul. Sarmacka 4. Wraz z zespołem dołożyliśmy wszelkich starań, żeby Twoje zakupy w naszym sklepie były wygodne i komfortowe. Przyjdź i przekonaj się. Zapraszam!" - tak brzmi przykładowa wiadomość, jaką otrzymują klienci popularnego dyskontu.
Wiele osób zaniepokoiło się, że to kolejna próba oszustwa i wyłudzenia danych. "Fakt" zwrócił się do Biedronki z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Wydaje się, że klienci mogą być spokojni. "Okazuje się, że to kolejna odsłona akcji promocyjnej tej sieci, a SMS-y wysyłane są do uczestników programu Moja Biedronka" - informuje dziennik.
Troska o pozytywne relacje
"Sieć Biedronka stawia na dostarczanie swoim klientom produktów w najniższych możliwych cenach, jednocześnie dbając o pozytywne relacje z nimi. Kluczowym elementem wspierającym te działania jest program lojalnościowy Moja Biedronka. Rejestracja w programie umożliwia klientom korzystanie z atrakcyjnych promocji, a nam efektywną komunikację tych ofert" — wyjaśnił Marek Złakowski, dyrektor ds. rozwoju relacji z klientami i cyfryzacji w sieci Biedronka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Taki sposób komunikacji ma też pomagać w nawiązywaniu długoterminowych relacji. A kontakt bezpośrednio z kierownikiem sklepu ma sprawić, że klienci poczują się bardziej decenieni.
Nowa odsłona wojny cenowej?
SMS-owa akcja może być nową odsłoną wojny cenowej z konkurencją, przede wszystkim z Lidlem. Otwarta rywalizacja zaczęła się w lutym tego roku, kiedy Biedronka rozesłała do swoich klientów wiadomości, że to właśnie w jej sklepach zakupy są tańsze.
Źródło: "Fakt"