Dziki kot znów zaatakował
Burmistrz Głubczyc (woj. opolskie) wprowadził zakaz wstępu do lasu, w którym ostatnio widziano grasującego w okolicy od kilku dni dużego kota. Drapieżnik zagryzł sarnę.
- Wiemy na pewno, że napastnikiem jest duży kot drapieżny z rodziny pumowatych. Wskazują na to zarówno ślady łap zabezpieczone przy rozszarpanej sarnie, jak i sposób ataku oraz obrażenia padłego zwierzęcia - w tym ślady ostrych pazurów - powiedział dyrektor Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (CZK), Henryk Ferster.
W Głubczycach zebrał się sztab antykryzysowy, który podjął decyzję o zakazie wstępu do lasu, gdzie ostatnio widziano drapieżnika. Ustalono też, że w tamtejszym CZK zostaną zorganizowane całodobowe dyżury a straż łowiecka i myśliwi będą obserwować tereny wokół miasta. - Po ustaleniu gdzie przebywa drapieżnik zostanie on złapany. Nie ma mowy o odstrzale tego zwierzęcia - podkreślił Ferster.
Dodał, że o całej sprawie poinformowano też czeskie służby w Ostrawie i Ołomuńcu. - Nie można wykluczyć, że zwierzę przejdzie granicę, która jest w tym miejscu blisko. Z tego co wiem, Czesi już rozpoczęli obserwację terenu po swojej stronie - zaznaczył dyrektor CZK.
Zagryzioną, na wpół zjedzoną sarnę znaleziono pięć kilometrów od Głubczyc. W sobotę na policję zgłosił się mężczyzna, który widział jak duży drapieżnik w pogoni za sarną przebiegł po jego samochodzie.
Wcześniej nieznany drapieżnik grasował w okolicach Białej. W miejscowości Mokra kilkakrotnie atakował zwierzęta gospodarskie. Jego ofiarą padły warchlaki, cielęta i stukilowy tucznik. Służby wojewody dysponują amatorskim nagraniem, na którym widać dużego kota skradającego się po śniegu. Film został nakręcony na początku marca w okolicach Dobieszowa w gminie Pawłowiczki.