ŚwiatDziewiąty dzień blokady mównicy w ukraińskim parlamencie

Dziewiąty dzień blokady mównicy w ukraińskim parlamencie

Pomimo zapewnień o szansach na uregulowanie konfliktu, w Radzie Najwyższej Ukrainy wciąż trwa blokada mównicy i obrady nie mogą się toczyć.

05.07.2006 | aktual.: 05.07.2006 19:20

Rozmowy opozycji z "pomarańczową koalicją" na temat podziału stanowisk nie przyniosły rezultatów i negocjacje odłożono do czwartku.

Jeszcze we wtorek wieczorem informowano, że przedstawiciele prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy i ugrupowań określanych mianem "pomarańczowych" porozumieli się w sprawie rozwiązania niemal wszystkich spornych punktów, dzielących władzę i opozycję.

Rozmowy nie zaowocowały jednak końcowym porozumieniem. Rozbija się ono, jak i poprzednio, o podział stanowisk szefów komisji parlamentarnych. Partia Regionów uważa, że powinny być one dzielone proporcjonalnie, według wyników wyborów do Rady Najwyższej. Jako ugrupowanie, które otrzymało najwięcej głosów, Partia Regionów żąda dla siebie stanowisk szefów 12 komisji. "Pomarańczowi" gotowi są oddać tylko pięć.

Partia Regionów, na czele której stoi były premier Wiktor Janukowycz, nie pozwala na wznowienie obrad parlamentu już dziewiąty dzień. Zablokowanie trybuny było reakcją tego ugrupowania na powołanie "pomarańczowej" większości parlamentarnej, składającej się z Bloku Julii Tymoszenko, proprezydenckiej Naszej Ukrainy i socjalistów.

Przedstawiciele Partii Regionów sądzili, że wobec dłużących się blisko trzy miesiące rozmów o odrodzeniu "pomarańczowego" sojuszu, uda się im wejść w tzw. szeroką koalicję z Naszą Ukrainą. Nadzieje te - jak się okazało - były płonne.

Stronnicy Janukowycza przystępując do oblężenia parlamentu nie ukrywali, że dążą do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Prezydent Wiktor Juszczenko będzie zmuszony je rozpisać, gdy w ciągu 30 dni od powołania koalicji nie dojdzie do zatwierdzenia kierownictwa parlamentu i głosowania nad kandydaturą szefa rządu.

Pomimo tego, że do rozmów włączył się także prezydent, końca sporu nie widać. Partia Regionów oświadczyła, że jeśli do końca tygodnia kompromis między opozycją a koalicją nie zostanie osiągnięty, gotowa jest rozpocząć głodówkę.

Jak poinformował jeden z czołowych polityków ugrupowania Jewhen Kusznariow, gotowość rozpoczęcia głodówki potwierdziło 20 deputowanych. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, głodować będą wszyscy, 186 deputowanych Partii Regionów - powiedział Kusznariow.

Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)