Dziewczyny zaatakowane "tulipanem". Same szukają sprawcy
Dwie dziewczyny z Sosnowca zostały zaatakowane rozbitą butelką. Blizny na twarzy zostaną im prawdopodobnie do końca życia. Policja od półtora miesiąca nie potrafi namierzyć sprawców, dlatego dziewczyny szukają na własną rękę. Zdobyły nagranie z monitoringu, na którym widać domniemanych sprawców i rozpowszechniają je w internecie.
23.05.2017 | aktual.: 23.05.2017 21:06
O sprawie napisał lokalny serwis katowice24.info. Do ataku doszło w nocy z 31 marca na 1 kwietnia w centrum Katowic. Dwie dziewczyny, Elwira i Anna czekały na przystanku na autobus. W pewnym momencie na przystanku pojawił się mężczyzna z kebabem i butelką piwa. Zaczął zaczepiać dziewczyny - najpierw poprosił o ogień, potem objął jedną z nich. Jak relacjonowały, miał powiedzieć: "pójdziesz ze mną". W obronie dziewczyn stanął ich kolega. Napastnik rzucił w niego kebabem, wywiązała się bójka. Agresora wsparli koledzy. Elwira i Anna usiłowały rozdzielić walczących. Mężczyzna z kebabem w drugiej ręce trzymał butelkę z piwem. Rozbił ją i zamachnął się. Trafił w twarz jednej z dziewczyn. Potem zaatakował drugę - również w twarz.
Jedna z dziewczyn miała bardzo poważną ranę na prawym policzku, druga na brodzie. Rany zostały zszyte, ale i Elwirę i Annę czeka jeszcze długie leczenie. Blizny prawdopodobnie zostaną na ich twarzach do końca życia.
Policja przyjęła zawiadomienie i zaczęła pracować nad sprawą. Zarówno same poszkodowane jak i świadkowie zdarzenia zostali przesłuchani. Zabezpieczono nagrania z monitoringu, nie tylko z tych kamer, które uchwyciły moment ataku, ale również z innych, które mogły pokazać uciekającego sprawcę. Nagrania trafiły do jednostek policji w ościennych miastach. Zawiadomiono media i za ich pośrednictwem zwrócono się do mieszkańców o przekazywanie informacji. Z tych wszystkich działań nic jednak nie wynikło.
Sprawa jest poważna, bo uszkodzenie ciała to zarzut opisany w art. 157 Kodeksu karnego. Postępowanie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Katowice-Północ. Napastnik jest doskonale widoczny i - wydawałoby się - jego schwytanie to kwestia czasu. A jednak - od ataku minęło już ponad półtora miesiąca, a sprawca pozostaje na wolności. Być może pomogłoby pokazanie w mediach wizerunku sprawcy, ale... dopiero kilka dni temu policja zwróciła się do prokuratury o możliwość opublikowania zdjęć. - W poniedziałek zwróciliśmy się do prokuratury o zgodę na ich upublicznienie - potwierdza w rozmowie z serwiem katowice24.info Aneta Orman, rzecznik KMP w Katowicach.
Źródło: katowice24.info