Dziewczyny z klubu go-go zaczepiały prezydenta Poznania
Słynne panie z parasolkami, które spacerują po poznańskim Starym Rynku i proponują panom wizytę w klubie go-go, tym razem zaczepiły prezydenta Jacka Jaśkowiaka i towarzyszących mu komendantów policji.
Jacek Jaśkowiak już w trakcie kampanii wyborczej zapowiadał, że jako prezydent Poznania zamierza poprawić wygląd Starego Rynku, który porównywał do dzielnicy portowej, gdzie ludzie przychodzą głównie po to, by pić alkohol, wszczynać awantury i odwiedzać kluby go-go.
- Rynek powinien być wizytówką miasta, a dziś ze skłotem i klubami go-go wygląda jak po zawale - mówił w trakcie kampanii Jaśkowiak.
Swoimi obietnicami zajął się już w trakcie pierwszych miesięcy prezydentury. Od dwóch miesięcy wszystkie ogródki gastronomiczne na płycie rynku muszą mieć m.in. mniejsze parasole w mniej krzykliwych barwach, nie wolno w nich ustawiać telewizorów i puszczać muzyki z głośników. Decyzją nowych władz Poznania podniesiono środki finansowe przeznaczone na sprzątanie centrum miasta, a w okolicach rynku zwiększono liczbę patroli policji i straży miejskiej.
Czy zmiany przyniosły efekt? Jacek Jaśkowiak postanowił przekonać się o tym osobiście. W ostatni piątek wybrał się na spacer po rynku i okolicy w towarzystwie komendantów policji Romana Kustera i Rafała Batkowskiego kierujących odpowiednio poznańską i wielkopolską policją.
Panowie wybrali się na spacer incognito – nikt nie został uprzedzony o ich „misji”, a komendanci byli ubrani po cywilnemu.
- Przeszliśmy się po płycie Starego Rynku i okolicznych uliczkach. Wpadliśmy też do jednej restauracji, gdzie ja zamówiłem piwo, a komendant Kuster kawę. Przypominam, że wszyscy byliśmy po pracy – opowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Jacek Jaśkowiak.
Spacer nie był długi, zakończył się około godz. 23.00, ale prezydent przyznaje, że kilka wniosków już mu się nasunęło.
- Wiemy, że jeszcze musimy wiele zrobić w zakresie czystości i bezpieczeństwa, ale to, co się rzuciło w oczy to brak toalet. To piękne, że Stary Rynek żyje wieczorem, bawi się, że ludzie czują się bezpiecznie, ale musimy też zadbać o ich komfort – mówi prezydent Poznania.
Jaśkowiak opowiada, że w trakcie spaceru nie widzieli żadnej bójki, awantury, czy innej niebezpiecznej sytuacji, na co wpływ z pewnością miały patrole policji i monitoring. Do zabawnej sytuacji doszło na samym rynku, kiedy podeszły do nich słynne panie z parasolkami, czyli dziewczyny, które zaczepiają mężczyzn i namawiają ich do wizyty w klubie go-go.
- Te panie nie poznały ani mnie, ani komendantów policji, więc przekonywały nas, żebyśmy poszli z nimi. Całą sytuację z rozbawieniem oglądali niektórzy mieszkańcy, którzy wiedzieli, że oto dziewczyny zaczepiają prezydenta miasta i szefów policji – opowiada prezydent. – Komendant Batkowski tłumaczył im, że to, co robią, jest niewłaściwe, a my nie jesteśmy zainteresowani takimi lokalami. Nie zmienia faktu, że chcemy w najbliższej przyszłości podjąć kroki, które całkowicie wyeliminują problem z tymi paniami – dodaje.
Jacek Jaśkowiak przyznaje, że ma świadomość, że taki spacer około godz. 23.00 nie jest miarodajny dla oceny sytuacji, ponieważ ludzie na Starym Rynku bawią się do białego rana.
- Takie inspekcje chcemy powtarzać systematycznie. Najbliższą planujemy zrobić około godz. 5.00 rano, kiedy to ciągle bawią się ci najbardziej uciążliwi bywalcy miejscowych lokali – zapowiada prezydent Poznania.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .