Dziesiątki tysięcy ludzi wyszły na ulice Pragi. "Musimy odzyskać Czechy"
W Pradze kolejny protest przeciwników rządu Petra Fiali. Domagano się jego dymisji i krytykowano wojskowe wsparcie dla Ukrainy, które ma "przedłużać wojnę". - Republika Czeska nie może być wasalem ani Brukseli, ani Waszyngtonu - mówił lider pozaparlamentarnego ugrupowania PRO Jindrzich Rajchl.
16.04.2023 | aktual.: 16.04.2023 22:12
Lider PRO (skrót od czeskiej nazwy Prawo, Szacunek, Fachowość) Jindrzich Rajchl podkreślał, że demonstranci muszą "odzyskać Czechy dla siebie". Stwierdził, że przesłaniem jest miłość i pozytywne myślenie. Zwrócił uwagę, że uczestnicy protestu opowiadają się za pokojem i nie występują po żadnej ze stron konfliktu na Ukrainie.
- Republika Czeska nie może być wasalem ani Brukseli, ani Waszyngtonu - mówił Rajchl. Na pytanie moderatora, czy jest wśród uczestników ktoś, kto popiera Rosję, okrzyki odpowiedziały "Nie". Jednocześnie chóralnie wspierano rozpoczęcie rozmów o pokoju na Ukrainie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Krytykowano też politykę rządu Fiali wobec drożyzny i domagano się bezpośrednich rozmów z gabinetem; ostrzegano, że ich brak może doprowadzić do strajku generalnego w kraju. Wskazywano na błędy rządu w polityce gospodarczej i społecznej, za jakie uznano ograniczenie waloryzacji emerytur oraz zapowiedź zmian w stawkach podatku VAT.
Chcą rządowej deklaracji ws. wsparcia rozmów pokojowych w Ukrainie
Skandowano: "Mamy tego dość" i "Dymisja". Zwracano także uwagę na brak zainteresowania ze strony mainstreamowych mediów oraz, jak mówiono, coraz częstsze przypadki cenzury.
Po trwającym około dwóch godzin wiecu uczestnicy demonstracji wyruszyli w stronę siedziby rządu, która otoczono ludzkim łańcuchem. Część demonstrantów zadeklarowała, że pozostaną na miejscu przez najbliższe 24 godziny.
Jeszcze dłużej chcą zostać aktywiści zbierający podpisy pod petycją m.in. o podjęcie rozmów z rządem, mających doprowadzić do jasnej deklaracji o jednoznacznym wsparciu dla rozmów pokojowych w Ukrainie. Celem jest zebranie 100 tys. podpisów, dzięki którym argumenty PRO będą mogły zostać zaprezentowane w Izbie Poselskiej.
Zobacz także
Po poprzedniej demonstracji PRO w marcu br. grupa uczestników próbowała ściągnąć z gmachu Muzeum Narodowego, które dominuje nad Placem Wacława, flagę Ukrainy. W niedzielę nie doszło do zdarzeń, które wymagałyby interwencji policji. Podczas przemarszu, gdy na widok ukraińskiej flagi, z tłumu rozlegały się okrzyki: "Zerwać tę szmatę", moderator nawoływał do spokoju i argumentował, że każdy ma prawo do prezentowania swojego poglądu