Dziesiątki ofiar kataklizmu. Tajfun Rai zebrał śmiertelne żniwo
Tajfun spustoszył środkowe i południowe rejony Filipin. Zginęło co najmniej 75 osób, poinformowały władze. To najpotężniejszy w tym roku kataklizm, jaki nawiedził ten wyspiarski kraj.
Tajfun, który przetoczył się w czwartek i piątek przez turystyczne rejony kraju m.in. wyspy Siargao, Bohol i Palawan pozostawił za sobą zgliszcza.
Pierwsze szacunki władz mówiły o 33 zabitych, niestety dane te dramatycznie urosły. Najwięcej ofiar było na wyspie Bohol, gdzie zginęło ponad 50 osób. Wielu ludzi uznaje się za zaginionych. Cały czas trwa szacowanie strat.
Według agencji informacyjnej AFP zginęło co najmniej 99 osób, przy czym istnieje obawa, że osunięcia ziemi i powodzie mogły pochłonąć jeszcze więcej ofiar. Agencja Associated Press szacuje ich liczbę na 112 lub więcej.
Tragiczny bilans kataklizmu
Prędkość wiatru dochodziła w początkowej fazie do 195 km/h. Z czasem jednak nieco spadła - do 155 km/h. Wichura zrywała dachy, powalała drzewa i słupy energetyczne. Około trzech milionów ludzi zostało pozbawionych prądu.
Tysiące wojskowych, strażników przybrzeżnych i pracowników straży pożarnej zostało rozmieszczonych w najbardziej dotkniętych obszarach kraju, aby pomóc w poszukiwaniach i działaniach ratowniczych.
Gubernator wysp Dinagat, doniosła na Facebooku, że region został "zrównany z ziemią" przez tajfun. Stwierdziła, że szkody dokonane przez tajfun Rai "przypominają, lub są nawet gorsze, gdy Yolanda (Haiyan) uderzyła w naszą prowincję".
Tajfun Yolanda, który uderzył w Filipiny w 2013 roku, przeszedł do historii meteorologii jako najsilniejszy cyklon, jaki kiedykolwiek uderzył w ląd. Zginęło wtedy ponad 6000 osób.
Każdego roku w Filipiny uderza średnio około 20 burz tropikalnych i tajfunów.
Zobacz też: Prognoza pogody na weekend. Możliwe spore opady śniegu. „Nawet kilkanaście centymetrów”