Dziennikarze o lustracji - powinni mówić prawdę
Dziennikarze powinni mówić o lustracji w
Kościele, jednak posługując się prawdą i dokumentami - uważa
prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krystyna Mokrosińska.
Także według historyka IPN prof. Jana Żaryna, w tej kwestii "idea
bycia paparazzim jest niewskazana".
25.01.2007 | aktual.: 25.01.2007 23:07
W Warszawie odbyła się zorganizowana przez SDP debata "Media a lustracja w Kościele".
Żyjemy w państwie demokratycznym i jeżeli podjęliśmy decyzję, że możemy mówić na wiele tematów, to musimy posługiwać się prawdą i dokumentami - stwierdziła Mokrosińska. Dodała, że odnosi się to także do kwestii Kościoła, który jest cząstką tego kraju.
Według niej, dziennikarze nie powinni "rzucać sensacji", ale muszą "umieć rozmawiać, mówić o faktach i dać szansę człowiekowi, który być może miał kiedyś słabość, aby się wypowiedział".
"Poczułam się zniesmaczona nie faktem współpracy abp. Wielgusa, ponieważ za mało dokumentów przedstawiono w tej sprawie, ale faktem, że abp kręcił, że część biskupów kazała dziennikarzom milczeć w tej sprawie" - dodała szefowa SDP.
W jej ocenie, media przyczyniły się do takiego zakończenia sprawy, czyli odwołania ingresu abpa Wielgusa.
Także historyk IPN prof. Jan Żaryn podkreślił, że rola mediów w takich sprawach jak lustracja w Kościele "musi być wyważona". Dziennikarze to mam nadzieję ludzie, którzy rozumieją, że czasem wymagana jest cierpliwość, kultura zachowań. Idea bycia paparazzim jest niewskazana - dodał.
Podkreślił, że świat dziennikarski rządzi się swoimi prawami i przekazuje społeczeństwu nośne informacje, zaś wiodące są obecnie tematy rozliczenia z przeszłością, także w Kościele.
Według Żaryna, polskie społeczeństwo oczekuje, by Kościół uporał się z postawami duchownych i wskazał drogę także dla innych środowisk. Dodał, że jesteśmy świadkami pewnego przełomu, ponieważ rozpoczyna się praca wielu komisji kościelnych, które mają zbadać akta dotyczące duchownych.
Niezależny publicysta, watykanista Jacek Moskwa ocenił z kolei, że ostatecznością jest dokonywanie rozliczenia przeszłości Kościoła "pod pistoletem mediów". Według niego, rozliczenie powinno być wynikiem głębokich procesów samoświadomości Kościoła, a lustracja powinna nastąpić wewnątrz środowiska. Nacisk medialny powinien pojawić się dopiero, gdy środowisko Kościoła nie zechce przeprowadzić lustracji - dodał.
Według niego, dymisja abpa Wielgusa była skutkiem kampanii medialnej. Wśród dziennikarzy stroną atakującą była grupa młodych publicystów występujących z pozycji katolickiej na łamach prasy świeckiej - ocenił.
Dodał, że dla niego pytania budzi kwestia dostępu do materiałów IPN i to, że "otrzymują je tylko niektórzy pod pretekstem prac badawczych". Moskwa postawił także pytanie, czy dokumenty dotyczące współpracy abpa Wielgusa, które pojawiły się w mediach, wyciekły z IPN, czy pochodziły z innych źródeł.
Żaryn uważa, że dokumenty, które powinny znajdować się w IPN, znalazły się w rękach byłych funkcjonariuszy SB. Przecieki w mediach, wynikające z użyczania przez SB-ków akt dziennikarzom, są i będą - dodał.