"Jak panu nie wstyd". Krzyki na wiecu Tuska po pytaniu od TVP
Na spotkaniu z wyborcami Donalda Tuska w Kępnie pojawili się także dziennikarze. Wśród nich był reprezentant Telewizji Publicznej. Gdy powiedział, z jakiej stacji jest, tłum zaczął się śmiać i gwizdać. Doszło też do ostrej wymiany zdań pomiędzy nim a politykiem. To jednak nie koniec incydentów na wiecu byłego premiera.
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
Do Donalda Tuska z pytaniem zwrócił się Jacek Piechota z TVP Info. Wcześniej prowadząca konferencji poprosiła o to, aby przedstawiciel Telewizji Publicznej zadawał pytania, a nie stawiał tezy.
- Chciałem zapytać, jak pan ocenia głosowanie - na tym dziennikarz przerwał swoje pytanie, gdyż tłum, gdy usłyszał, że ten reprezentuje TVP Info, zaczął się śmiać i gwizdać. Szef PO uspokoił zgromadzonych, mówiąc do nich, że "w tym przypadku pan redaktor, przynajmniej inaczej niż jego kolega z centrali, nie zasłania kamer, nie awanturuje się, więc dajmy możliwość zadania pytania".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: PiS lekceważy Polaków? Szef gabinetu prezydenta zapytany wprost
Tusk do dziennikarza TVP: jak panu nie wstyd
Dziennikarz podziękował i dodał, że to kamery jego stacji były zasłaniane na tym wiecu. - Nie widzę - odparł Tusk. - Tu stoi nasza kamera. Przed chwilą był tu tłum ludzi. Musiałem wywalczyć swoje miejsce - odparł Piechota. - Jeśli ma pan zamiar kłamać, niech pan odejdzie od mikrofonu. Jak chce pan o coś zapytać, niech pyta. Widzę waszą kamerę, patrzę w waszą kamerę. Czy teraz emitujecie nas na żywo? - pytał widocznie zbulwersowany Tusk. Pracownik TVP Info odparł, że nie wie.
- Jak panu nie wstyd brać udział w tym oszustwie zbiorowym? - wykrzyczał do dziennikarza polityk. - Pan tu robi jakieś wyrzuty. Komu? Tym ludziom? - pytał Tusk i pokazywał na zgromadzonych. - Pan się powinien wstydzić za firmę, w której pan pracuje - podkreślił.
Dziennikarz zapytał Tuska o to, jak ten ocenia polityków opozycji, którzy poparli pakt migracyjny w UE, a także tych, którzy się wstrzymali w głosowaniu. - Dzisiejszym problemem polityki migracyjnej jest wyłącznie PiS. To problem Polski i Europy - dodał szef PO i ujawnił, że sprzedano 300 tys. wiz dla migrantów z Afryki i Azji.
- Czy pan zadał to pytanie politykom PiS? Pytam się teraz przedstawiciela TVP Info, który uważa siebie za dziennikarza Telewizji Publicznej. Czy zgodnie z obowiązkami konstytucyjnymi i ustawowymi zadał pan pytanie politykom rządzącym o wpuszczenie przez nich 300 tys. imigrantów z Afryki i Azji? Proszę mi odpowiedzieć na to pytanie. Komu pan zadał te pytania, nazwiska tych polityków i nazwę audycji. Proszę odpowiedzieć - apelował Tusk.
Piechota odparł, że "nie rozmawiał z tymi politykami na ten temat". - To przynajmniej proszę nie udawać obiektywnego dziennikarza - zakończył ten wątek Tusk.
Przepychanki na wiecu Tuska. Mężczyzna wyprowadzony przez tłum
Podczas wystąpienia szefa Platformy Obywatelskiej doszło także do dwóch incydentów. Miały one miejsce w tym samym czasie. Wszystko uchwyciły kamery. Do Donalda Tuska podszedł mężczyzna, który najwyraźniej nie jest zwolennikiem PO. Były premier usłyszał od niego trzy pytania.
- Ja mam do pana pytanie: dlaczego likwidował pan jednostki na wschodzie kraju? Drugie pytanie: dlaczego zakłady pracy były sprzedawane, i gdzie są pieniądze za te zakłady? - pytał się Tuska. Chciał też wiedzieć, "dlaczego chciał oddać Polskę we władze rosyjskie w razie napaści".
Wówczas osoby zgromadzone przy Tusku zaczęły się śmiać. Mężczyzna z kolei odszedł od mikrofonu.
- Ja bardzo panu współczuję. Pan nie jest winny temu, jest pan ofiarą tego, co PiS-owska telewizja, media wkładają ludziom do głowy - odpowiedział mu Tusk i dodał, że to m.in. dla tego mężczyzny Tusk chce zmiany.
- Ta zmiana w Polsce potrzebna jest także dla ludzi otumanionych przez PiS-owską telewizję, którzy powtarzają te brednie, a tak naprawdę są bez winy - wskazał.
Nie tylko ten mężczyzna chciał zadać pytanie Tuskowi. Przez tłum próbował się przepchnąć także inny antyfan PO. Obecni na miejscu zwolennicy Tuska nie pozwolili mu przedostać się do polityka. Ostatecznie mężczyzna został odprowadzony.