Dziennikarz "Rzeczpospolitej" oskarża swój dziennik
Zarzuty o polityczne naciski ze strony
kierownictwa gazet wśród dziennikarzy pojawiały się nieraz. Ale
wyznanie, jakie w poniedziałek zamieścił na blogu dziennikarz śledczy
"Rzeczpospolitej", m.in. na temat swojej gazety pod nowym
kierownictwem Pawła Lisickiego, wstrząsnęło nawet ludźmi, którzy
od lat pracują w mediach - pisze "Dziennik".
03.07.2007 | aktual.: 03.07.2007 07:01
Bo zarzuty, jakie padły, są najcięższego kalibru. "Kierownictwo mediów biesiaduje z władzą i redaguje teksty pod jej dyktando" - taki obraz wyłania się z relacji Bertolda Kittla. Z tekstu bije kompletna desperacja i bezsilność.
"Dlaczego nie mówimy głośno o wstrzymywaniu materiałów, manipulowaniu, przewalaniu tekstów, o promowaniu uzależnionych miernot? O tym, co czujemy, kiedy mówimy informatorom o ochronie źródeł, o zachowaniu tajemnicy zawodowej w firmie, w której kierownictwo popija aperitify z władzą, a bezpośredni zwierzchnicy płacą raty mafijnym lichwiarzom" - wzywa na alarm Kittel.
Nie wstrzymujemy materiałów i nie robimy niczego pod dyktando władzy, jedynie redagujemy teksty - odpowiada redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Paweł Lisicki. (PAP)