Dziennikarz nie trafił do więzienia
Dziennikarz "Wieści Polickich" Andrzej Marek nie trafi w najbliższym czasie do aresztu - zdecydował sąd w Szczecinie, odraczając na 6 miesięcy wykonanie kary. Sąd przychylił się do prośby obrony, biorąc pod uwagę, że żona dziennikarza jest w ciąży, a on sam ma dobrą opinię.
23.03.2004 | aktual.: 23.03.2004 18:34
Andrzej Marek stawił się we wtorek rano - zgodnie z wezwaniem sądu - przed gmachem szczecińskiego aresztu śledczego. Miał ze sobą ubrania na zmianę oraz kilka książek. Decyzję sądu przyjął z "chwilową ulgą". "Oczekuję, że teraz będą działania organów sprawiedliwości, mogących uczynić więcej niż tylko odroczenie kary" - powiedział.
Dziennikarze w klatce
Dziennikarze różnych mediów, protestujący od poniedziałku przed Sejmem "przeciw łamaniu wolności słowa", po decyzji sądu zawiesili swoją akcję. Organizatorzy protestu, polegającego na spędzaniu przez dziennikarzy po pół godziny w klatce dla zwierząt, nie wykluczyli, że stanie ona ponownie za pół roku, jeśli sąd nie odstąpi od wykonania kary. Od poniedziałku w proteście wzięło udział ponad 20 żurnalistów.
"To nie jest żadne zwycięstwo. Zwycięstwem byłoby, gdyby ta kara była skasowana" - skomentował Waldemar Milewicz z TVP. Monika Olejnik z radia Zet powiedziała, iż jej zdaniem decyzja sądu była błędna, bo "nie można karać dziennikarza za słowo". "Politycy chcieliby nas widzieć w takim miejscu przez cały czas. Każda władza ma takie pokusy" - mówiła Anna Marszałek z "Rzeczpospolitej".
Wokół klatki, oprócz fotoreporterów, gromadzili się głównie emeryci, którzy próbowali zainteresować protestujących dziennikarzy m.in. znanymi im przypadkami łamania prawa. Przy klatce zatrzymywały się również wycieczki młodzieży odwiedzające Sejm.
Solidarność z Markiem demonstrowali także dziennikarze w Białymstoku, którzy pod hasłem "Nie damy się zakneblować" protestowali w milczeniu na schodach Sądu Okręgowego w Białymstoku.
Promocja kombinatorstwa
W lutym 2001 r. Andrzej Marek zamieścił w lokalnym tygodniku "Wieści Polickie" (o nakładzie 1 tys. egzemplarzy) artykuł "Promocja kombinatorstwa", w którym oskarżył lokalnego urzędnika Piotra Misiłę o nadużycie stanowiska. W listopadzie 2002 roku Sąd Rejonowy w Szczecinie skazał autora artykułu na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu, pod warunkiem publicznych przeprosin pod adresem urzędnika. Rok później sąd okręgowy utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji. Marek odmówił przeprosin, argumentując, że wszystko, co napisał, jest prawdą. W lutym sąd zdecydował, że kara zostanie wykonana.
2 kwietnia Sąd Najwyższy rozpatrzy wniosek o wstrzymanie wykonania kary orzeczonej wobec Andrzeja Marka, sporządzony, razem ze skargą kasacyjną, przez Rzecznika Praw Obywatelskich.