Dziennikarz: nie ma nagrań z akcji w redakcji "Wprost"
Chciano nam zabrać około ośmiu komputerów, wszystkich jest dziesięć. Na kilka godzin zdestabilizowana została praca redakcji - mówił w TVP Info Cezary Łazarewicz, dziennikarz tygodnika "Wprost".
20.06.2014 | aktual.: 20.06.2014 19:49
Łazarewicz powiedział, że wejście agentów ABW do redakcji tygodnika zakłóciło pracę redakcji. - Gdyby prokurator chciał zabrać serwer z redakcji, to numer poniedziałkowy by nie powstał. W mówienie o tym, że to było zabezpieczenie materiałów, trudno było uwierzyć. Na kilka godzin została zdestabilizowana praca - powiedział Łazarewicz.
- Byłem tam i prokurator odczytywał nazwiska dziennikarzy. Kazali wskazywać, które komputery do nich należą. Prokurator generalny mówił, że agenci ABW wystawili ręce do Latkowskiego, a widzimy, że go zaatakowali - stwierdził.
Dodał też, że nie wierzy żeby prokuratura pokazała jakiekolwiek nagrania ze środowego wieczoru. - Nie ma nagrań prokuratury z tej akcji - dodał.
Z kolei Marcin Dzierżanowski, zastępca redaktora naczelnego "Wprost" na pytanie o podsumowanie medialnego rozgłosu, jaki zrodził się wokół środowej akcji ABW w siedzibie tygodnika, powiedział, że redakcja od razu mówiła, że przekaże nagrania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według Dzierżanowskiego, warszawska prokuratura uznała, że rozmowa z dziennikarzami nie ma sensu i postanowiła rozwiązać sprawę siłowo.