Dziennikarstwo - niebezpieczna profesja
37 dziennikarzy zginęło w 2001 r. w związku z wykonywaniem swych obowiązków zawodowych - poinformował w poniedziałek wieczorem w swym dorocznym raporcie nowojorski Komitet Ochrony Dziennikarzy. Było to o jedną trzecią śmiertelnych wypadków więcej niż w 2000 r. Zdaniem Komitetu, tak duży wzrost liczby ofiar wśród dziennikarzy wiąże się z wojną w Afganistanie i nasileniem się zamachów na wolność słowa.
Ośmiu dziennikarzy, w tym dwóch z agencji Reutera, zginęło w ub. r. podczas pracy nad relacjami z amerykańskiej kampanii w Afganistanie. Jednak w większości wypadków tragiczna śmierć dziennikarzy była odwetem za poruszanie przez nich drażliwych tematów. Chodziło m. in. o opisywanie przestępstw kryminalnych wysoko postawionych osób czy korupcji w takich krajach, jak Bangladesz, Chiny, Tajlandia i Jugosławia.
Wzrosła też w 2001 r. liczba dziennikarzy więzionych w związku ze swą pracą. Takich osób było 118, rok wcześniej 81.
W raporcie zamieszczona jest też lista największych wrogów wolności słowa wśród polityków, którym zarzuca się odpowiedzialność za nieprzychylny stosunek do mediów. Listę otwierają prezydent Liberii Charles Taylor, irański przywódca Ajatollah Ali Khamenei i chiński prezydent Jiang Zemin. Są też na tej liście m.in. prezydent Rosji Władimir Putin, prezydent Ukrainy Leonid Kuczma oraz kubański przywódca Fidel Castro.
Komitet Ochrony Dziennikarzy działa od 1981 r. Organizacja interweniuje w wypadkach więzienia lub zagrożenia życia reporterów i redaktorów. Dostarcza informacji o niebezpiecznych rejonach świata i publikuje doniesienia o łamaniu wolności prasy. (miz)