#dzieńdobryWP Paweł Kukiz: pieniądze na referenda są. W instytucjach dla "misiewiczów"
- Ludzie krzyczą , że pieniądze na referenda to wyrzucenie ich w błoto. Oczywiście, przy obecnej ustawie referendalnej mogę się z tym zgodzić, bo wynik referendum nie obliguje władz do jego wykonania. Ale mamy pieniądze na referenda, chociażby w gabinetach politycznych, w tych słynnych instytucjach dla "misiewiczów". One pochłaniają rocznie 500 mln zł - stwierdził w #dzieńdobryWP Paweł Kukiz (Kukiz'15).
- Czy minister powinien mieć dziesięciu konsultantów na stałych etatach, czy lepiej pieniądze spożytkować tak, by "ad hoc" zatrudniać specjalistę do rozwiązania danej sprawy? - pytał Kukiz na antenie WP.
Jego zdaniem, gabinety polityczne są często miejscem pracy dla znajomych, rodziny. - Pieniądze powinny być przeznaczane na specjalistów-konsultantów, a nie na watahy urzędnicze, biegające za ministrami - przekonywał.
Czy urzędnicy powinni zarabiać więcej? - Gdybym tak uważał, nie rozpropagowałbym programu "koryto plus". W dużej mierze obywatele zawdzięczają Kukiz'15 fakt, że posłowie i senatorowie nie podnieśli sobie pensji o blisko 3 tys. zł - przypomniał Kukiz.
Ironizował, że w ogóle nie powinien był wchodzić w politykę, bo wcześniej zarabiał cztery razy więcej i w "przyjemniejszej atmosferze". - Honoraria za jeden koncert to równowartość mojego miesięcznego uposażenia w parlamencie. Kraść nie potrafię - oznajmił.