Dzielnicowy roku za kratami. Jest decyzja sądu: Posiedzi dłużej
Na początku 2020 roku ktoś napadł na dwa banki w niewielkich miejscowościach w woj. warmińsko-mazurskim. Okazało się, że napastnikiem był policjant. I to nie byle jaki: dzielnicowy roku z powiatu piskiego. Sąd skazał go na pięć i pół roku więzienia. Posiedzi jednak o dwa lata dłużej.
Scenariusz napadów był taki sam: zamaskowany bandyta wchodził do banku, wyjmował pistolet, żądał wydania pieniędzy, a potem spokojnie wychodził z torbą pełną gotówki. W ten sposób w styczniu 2020 z banku w Pieckach gangster zrabował 46 tys. zł, a w marcu z banku spółdzielczego w Rozogach ukradł prawie 88 tysięcy.
Po tym drugim napadzie policjanci wzięli sobie za punt honoru dorwanie rabusia. Nie spodziewali się jednak, że bandytą okaże się ich kolega: młodszy aspirant Marcin M., dzielnicowy z Rucianego-Nidy, który trzy lata wcześniej wygrał plebiscyt na najpopularniejszego dzielnicowego powiatu piskiego.
Sąd: Scenariusz jak z filmu akcji
Mężczyzna trafił do aresztu, a potem przed oblicze sądu. Skazano go na pięć i pół roku więzienia.
Apelację od wyroku złożyli i obrońcy policjanta, i prokuratura. Sąd Apelacyjny w Białymstoku - o czym informuje dziennik "Fakt" - podwyższył mężczyźnie karę o dwa lata więzienia.
- To scenariusz z filmu akcji - tłumaczył sędzia, uzasadniając wyrok. - Wydawało się, że czasy, gdy sprawca brutalnie wchodzi z bronią w ręku do banku, już minęły - dodał.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Co ciekawe, obrońcy próbowali dowieść, że mężczyzna podczas napadu używał atrapy pistoletu. Sąd uznał jednak, że używał broni służbowej.
Przeczytaj także:
Źródło: "Fakt"