#dziejesienazywo Kamila Gasiuk-Pihowicz: PiS chce spuścić na sprawę TK zasłonę milczenia
- PiS niewątpliwie chce wyciszyć tę sprawę, bo ma świadomość, że mamy do czynienia z deliktem konstytucyjnym w wykonaniu pani premier i pana prezydenta. Chce spuścić na to zasłonę milczenia (...) Jeżeli zalecenia KW nie zostaną wykonane, to w świat pójdzie informacja, że w Polsce nie szanuje się litery prawa (...) Jeżeli nie zostanie opublikowany ten wyrok, to PiS weźmie wyłączną i pełną odpowiedzialność za pogłębienie kryzysu konstytucyjnego w Polsce - mówiła w #dziejesienazywo Kamila Gasiuk-Pihowicz (.Nowoczesna).
W ocenie Gasiuk-Pihowicz, PiS chce wyciszyć tę sprawę, bo ma świadomość, że mamy do czynienia z deliktem konstytucyjnym w wykonaniu premier i prezydenta. - Chce spuścić na to zasłonę milczenia. Najważniejsze jest to, żeby zapewnić obywatelom poczucie bezpieczeństwa prawnego. W tym momencie go nie mamy, bo mamy zerwaną umowę społeczną, jaką jest szacunek dla prawa. Jeżeli zalecenia KW nie zostaną wykonane, to w świat pójdzie informacja, że w Polsce nie szanuje się litery prawa. Ta opinia będzie czytana przez przedstawicieli NATO, KE, PE. Jeżeli nie zostanie opublikowany ten wyrok, PiS weźmie wyłączną i pełną odpowiedzialność za pogłębienie kryzysu konstytucyjnego w Polsce - mówiła.
Wyjaśniła, że jeśli będzie konkretna propozycja spotkania z PiS ws. TK, to ".Nowoczesna weźmie w nim udział". - Jeśli się odbędzie, na pewno weźmiemy w nim udział i na pewno będziemy rozmawiali - powiedziała Gasiuk-Pihowicz.
Posłanka zwróciła się również do Krzysztofa Łapińskiego (PiS) z pytaniem, czy chciałby inwestować w kraju, w którym prezydent nie przestrzega zapisów konstytucji?
- Nie wiem, o jakim kraju pani mówi, ale istnieje takie pojęcie: "business as usual". Czy pani widzi Chiny, Rosję czy wiele innych państw, gdzie - jeśli chodzi o procedury demokratyczne - można wiele powiedzieć - zareagował Łapiński.- Biznes patrzy przede wszystkim na warunki, jakie panują do inwestowania. To, czy opozycja spiera się bardziej czy mniej z koalicją rządową, czy są spory na osi lewica-prawica, czy spierają się o uchodźców - nie ma znaczenia. Są inne wskaźniki dla nich ważne. Biznesmeni myślą często racjonalnie i patrzą na Polskę, jako na dobry kraj do inwestowania - mówił Łapiński.
- Czyli już wiemy, do czego dążymy: Chiny, Rosja. To jest, rozumiem, punkt docelowy - ironizowała posłanka .Nowoczesnej.