Dziecko zmarło w nagrzanym aucie. Matka usłyszała zarzuty
Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci usłyszała 38-latka ze Szczecina. Kobieta zostawiła 1,5-rocznego syna w samochodzie na kilka godzin. Dziecko zmarło.
05.07.2022 | aktual.: 05.07.2022 15:18
O sprawie poinformował Onet. Po ponad dwóch tygodniach od tragicznego zdarzenia śledczym udało się przesłuchać matkę. 38-latka nadal znajduje się na oddziale szpitalnym.
- Zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy, zwłaszcza wstępna opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej, dały podstawy do sformułowania i przedstawienia zarzutu matce dziecka. Kobieta usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci poprzez pozostawienie kilkumiesięcznego dziecka w zamkniętym samochodzie na kilka godzin, co doprowadziło do niewydolności krążeniowo-oddechowej, a następnie udaru cieplnego i zgonu - poinformowała w rozmowie z WP prok. Alicja Macugowska-Kyszka ze szczecińskiej prokuratury.
- Prokuratura oczekuje nadal na końcową opinię sądowo-lekarską z przeprowadzonej przez biegłych sekcji zwłok dziecka oraz opinię sądowo-psychiatryczną podejrzanej. Po uzyskaniu tych opinii zostaną przez prokuratora podjęte dalsze decyzje - dodała prokurator.
Szczecińscy śledczy nie ujawnili treści wyjaśnień, które złożyła matka. Za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka może grozić od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Matka zostawiła 1,5-letniego syna w aucie. Dziecko zmarło
Do zdarzenia doszło 22 czerwca w Szczecinie. 38-letnia kobieta zawieźć rano starsze dziecko do przedszkola w Szczecinie, a później pojechać do pracy. Po godz. 17.00 pojechała do żłobka, aby odebrać młodsze dziecko. Wtedy dowiedziała się, że tego dnia nie zostawiła tam syna. Wówczas kobieta zorientowała się, że chłopiec cały czas znajdował się w samochodzie. Dziecko spędziło w nagrzanym aucie kilka godzin.
Tego dnia temperatura w Szczecinie sięgała 27 stopni Celsiusza. Na miejsce zostali wezwani ratownicy, którzy podjęli próbę reanimacji. Niestety chłopiec nie dawał już oznak życia.